W ciągu najbliższego roku utrzymywanie gotówki w portfelach inwestycyjnych będzie raczej wspierało wyniki, niż je obniżało – ocenia dwie trzecie spośród 404 uczestników globalnego sondażu „MLIV Pulse”. To może wskazywać, że finansiści oceniają obecne otoczenie rynkowe i gospodarcze za wyjątkowo niepewne. Zdaniem ekspertów do czynników ryzyka należą możliwość powrotu giełdowej bessy, dalsze podwyżki stóp procentowych Fedu oraz groźba recesji.
Gotówka mniejszym złem?
Jak w ubiegłym tygodniu na antenie telewizji Bloomberg oceniał Michael Wilson, główny strateg amerykańskiego rynku akcji w banku Morgan Stanley, za sprawą słabych wyników spółek indeks giełdy nowojorskiej S&P500 może spaść o 20 proc. W tej sytuacji zdaniem wielu finansistów rolę bezpiecznego schronienia mogą z powodzeniem pełnić lokaty i instrumenty rynku pieniężnego, które w przypadku USA przynoszą około 4 proc. (w Polsce nawet więcej).
Czytaj więcej
Luty przyniósł odbicie kursu dolara. Zdaniem części finansistów to oznacza, że na korzystną dla rynkowej koniunktury słabość zielonego będzie trzeba poczekać dłużej. Tymczasem siła złotego blaknie na tle innych walut regionu. Oto nasz comiesięczny przegląd walutowy.
- Przekonujemy inwestorów, aby trzymali gotówkę i że nie jest ona tylko kulą u nogi. Można uzyskać przyzwoite stopy zwrotu, a na rynku należy spodziewać się sporej zmienności, która sprawi, że na rynku pojawią się okazje do atrakcyjnych zakupów aktywów – komentuje w rozmowie z Bloombergiem Leo Kelly, dyrektor generalny firmy doradczej Verdence Capital Advisors.
Specjaliści przyznają, że oprocentowanie lokat oraz instrumentów rynku pieniężnego utrzymuje się poniżej stopy inflacji. Jednak zdaniem wielu z nich, w tym Rachel Elson, doradczyni towarzystwa Perigon Wealth Management, może to być wybór mniejszego zła, tym bardziej że za sprawą wzrostu stóp procentowych odsetki wreszcie oderwały się od zera.