Podstawowym elementem strategii inwestora giełdowego jest określenie procentowego zaangażowania kapitału w akcje, czyli alokacja aktywów, a następnie selekcja konkretnych walorów w ramach przyjętego poziomu. Przyjęcie określonej proporcji alokacji aktywów zależy od aktualnie panującego na giełdzie trendu (hossa lub bessa).
W łaściwe określenie kierunku trendu głównego nie gwarantuje osiągnięcia zysków. W trakcie hossy bowiem w trendzie wzrostowym znajduje się "tylko" 75% spółek. Z kolei w czasie bessy 90% akcji jest w trendzie spadkowym. Z 75% papierów zwyżkujących w czasie hossy, część rośnie wolniej, a inne szybciej - zapewniając ich posiadaczom zyski mniejsze lub większe. Dlatego właśnie istotny jest wybór właściwych akcji do portfela inwestycyjnego.
Pomijając przypadki szczególne, związane najczęściej ze sztuczną ingerencją w rynki, hossa jest czasowo powiązania z okresem wzrostu gospodarczego, natomiast bessa - z recesją lub przynajmniej spowolnieniem tempa wzrostu. Cykle koniunkturalny (ożywienie - recesja) i giełdowy (hossa - bessa) przeplatają się, a sensowny schemat może być następujący:
Wywołany najczęściej w celu stymulowania gospodarki wzrost podaży pieniądza tworzy złudzenie dostępności większej ilości kapitału. Rosnąca masa pieniądza pobudza rynki finansowe, konsumpcję, a przedsiębiorstwom daje (błędny) impuls do zwiększenia inwestycji. Początkowo (zanim inwestycje te nie zostaną ukończone, a nowe towary nie opuszczą fabryk) zwiększony popyt konsumpcyjny przewyższa podaż dóbr, co podbija ich ceny. Pojawiające się oznaki inflacji mogą być (znowu błędnie) odebrane przez przedsiębiorstwa jako prawdziwy wzrost popytu na ich towary, co może wywołać dalszy wzrost korzystnie zapowiadających się inwestycji.
Wzrost produkcji i/lub cen powoduje ograniczenie tempa ekspansji kredytowej, najczęściej zadekretowane przez bank centralny. Następuje wzrost stóp procentowych, spada popyt konsumpcyjny, a działalność inwestycyjna zamiera - przedsiębiorstwa orientują się, że popyt na ich wyroby był "złudny".