Akcje na hossę i bessę

Publikacja: 15.06.2000 00:01

Podstawowym elementem strategii inwestora giełdowego jest określenie procentowego zaangażowania kapitału w akcje, czyli alokacja aktywów, a następnie selekcja konkretnych walorów w ramach przyjętego poziomu. Przyjęcie określonej proporcji alokacji aktywów zależy od aktualnie panującego na giełdzie trendu (hossa lub bessa).

W łaściwe określenie kierunku trendu głównego nie gwarantuje osiągnięcia zysków. W trakcie hossy bowiem w trendzie wzrostowym znajduje się "tylko" 75% spółek. Z kolei w czasie bessy 90% akcji jest w trendzie spadkowym. Z 75% papierów zwyżkujących w czasie hossy, część rośnie wolniej, a inne szybciej - zapewniając ich posiadaczom zyski mniejsze lub większe. Dlatego właśnie istotny jest wybór właściwych akcji do portfela inwestycyjnego.

Pomijając przypadki szczególne, związane najczęściej ze sztuczną ingerencją w rynki, hossa jest czasowo powiązania z okresem wzrostu gospodarczego, natomiast bessa - z recesją lub przynajmniej spowolnieniem tempa wzrostu. Cykle koniunkturalny (ożywienie - recesja) i giełdowy (hossa - bessa) przeplatają się, a sensowny schemat może być następujący:

Wywołany najczęściej w celu stymulowania gospodarki wzrost podaży pieniądza tworzy złudzenie dostępności większej ilości kapitału. Rosnąca masa pieniądza pobudza rynki finansowe, konsumpcję, a przedsiębiorstwom daje (błędny) impuls do zwiększenia inwestycji. Początkowo (zanim inwestycje te nie zostaną ukończone, a nowe towary nie opuszczą fabryk) zwiększony popyt konsumpcyjny przewyższa podaż dóbr, co podbija ich ceny. Pojawiające się oznaki inflacji mogą być (znowu błędnie) odebrane przez przedsiębiorstwa jako prawdziwy wzrost popytu na ich towary, co może wywołać dalszy wzrost korzystnie zapowiadających się inwestycji.

Wzrost produkcji i/lub cen powoduje ograniczenie tempa ekspansji kredytowej, najczęściej zadekretowane przez bank centralny. Następuje wzrost stóp procentowych, spada popyt konsumpcyjny, a działalność inwestycyjna zamiera - przedsiębiorstwa orientują się, że popyt na ich wyroby był "złudny".

W przeddzień ożywienia inwestorzy kupują akcje, gdyż oczekują, że wzrost gospodarczy oraz nieco późniejszy inflacyjny wzrost cen towarów podwyższą zyski przedsiębiorstw. Nie bez znaczenia jest też spadek stóp procentowych: spadają koszty zadłużenia, a wyceniając spółki można używać niższych stóp dyskontowych. Przed recesją akcje są sprzedawane, gdyż oczekuje się, że niższy wzrost gospodarczy oraz tendencja do spadku cen towarów obniżą zyski przedsiębiorstw. Dodatkowo wyższe stopy procentowe podniosą koszty obsługi długu, a przy wycenie stosowana będzie wyższa stopa dyskontowa.

Znajomość natury cykli pomoże w identyfikacji grup spółek i samych spółek, które powinny dać ponadprzeciętny zysk podczas hossy lub bessy. Zanim jednak to nastąpi, poddajmy analizie strategie inwestycyjne stosowane podczas hossy i bessy.

Hossa jest trwałym ruchem cen, podczas którego akcje osiągają z reguły nowe szczyty. Z akceptacji tego twierdzenia wynikają poważne konsekwencje dla optymalnej strategii inwestycyjnej podczas hossy. Wiele wniosków można wyciągnąć z często powtarzanych rad: "nigdy nie walcz z trendem", "pozwól narastać zyskom" itd. Zgodnie z teorią Dowa, "trend jest kontynuowany, dopóki nie ma sygnałów jego odwrócenia". Generalnie rzecz biorąc, istnienie trendu wzrostowego jest samo w sobie przesłanką wskazującą na jego prawdopodobną kontynuację. Ale z drugiej strony, im trend trwa dłużej, tym większa jest szansa jego zakończenia. Stąd też w początkowych okresach hossy należy inwestować długoterminowo, zgodnie z metodą "kup i trzymaj". W miarę jak hossa "dojrzewa", zmienność wzrasta, a akcje stają się coraz droższe, trzeba zamienić inwestowanie na spekulację; częste - i powszechnie krytykowane w literaturze - jest postępowanie odwrotne.

Zasady dotyczące trendu znajdują zastosowanie również podczas bessy. W dowe, że za kilka dni, tygodni lub miesięcy akcje będą jeszcze tańsze. Z tego też względu długoterminowe inwestowanie podczas bessy ma raczej niewielki sens - pomijając akcje na tyle silne, że nawet wtedy znajdują się w trendzie wzrostowym. Natomiast jak najbardziej zasadne w trakcie długoterminowego trendu spadkowego jest spekulowanie podczas krótkoterminowych korekt wzrostowych - przy czym niebagatelne znaczenie ma wtedy kwestia ochrony kapitału, w przypadku gdy oczekiwana przez nas korekta nie materializuje się.

Jak wiadomo, są akcje lepsze i gorsze. Notowane są papiery mniej i bardziej stabilne, akcje spółek o wysokiej i niskiej kapitalizacji, przynoszące dywidendę lub jej nie dające. Kilka prostych reguł pomaga stwierdzić, jaki rodzaj akcji może przynieść większe zyski w trakcie hossy, a w czasie bessy pomoże obronić się przed stratami.

Tekst jest fragmentem artykułu, który w całości znajduje się w numerze czerwiec '00 miesięcznika Profesjonalny Inwestor.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos