Rywalizacja między restauracyjnymi spółkami o dobre lokalizacje przybiera na sile. – Rynek powoli się nasyca, a liczba atrakcyjnych miejsc jest ograniczona. Zbliżające się Euro 2012 jest pretekstem, by przyspieszyć tempo rozwoju – tłumaczy Kamil Szlaga, analityk z KBC Securities.
Milionowe inwestycje
To, że restauracyjne spółki z GPW, jak AmRest, Polskie Jadło i Sfinks Polska oraz planujący debiut Mex Polska, szykują milionowe inwestycje, wiadomo nie od dziś. AmRest zapowiedział otwarcie 80 restauracji do końca 2011 r., z czego uruchomił już 50. – Jesteśmy spokojni o kolejne 30 – twierdzi Maciej Mausch, odpowiadający za relacje inwestorskie AmRestu. W 2012 r. spółka za ok. 350 mln złotych chce otworzyć kolejnych 80–100 restauracji, z czego ponad połowę w Polsce, głównie KFC przy drogach. Skromniejszymi budżetami dysponują mniejsi gracze. Sfinks nie ujawnia wydatków. W tym roku otworzył 13 restauracji i planuje siedem kolejnych. Mex Polska na rozbudowę sieci pozyskał z emisji 10 mln zł. Polskie Jadło do końca roku wyda ok. 5,5 mln zł na uruchomienie sześciu lokali, choć zarząd planował więcej. – Mamy opóźnienie, jeśli chodzi o otwarcia. Wynika ono z tego, że pewne odcinki dróg będą oddane później – wyjaśnia Jan Kościuszko, prezes Polskiego Jadła. Opóźnienie zapowiedział też właściciel 14 restauracji Leśnego Runa – zamiast pięciu otworzy dwa lokale i zamknie dwa nierentowne. – Jest to związane m.in. z dłuższymi negocjacjami z właścicielami stacji. Niektórym lokalizacjom musimy jeszcze raz się przyjrzeć, by nie spudłować – tłumaczy Paweł Jachowski, prezes Leśnego Runa.
Mali przebijają ofertą i ceną
Euro 2012 nie ma wpływu na wybór lokalizacji. – Kluczowym kryterium jest rentowność i dopasowanie lokali do portfela sieci – mówi Mariola Krawiec-Rzeszotek, wiceprezes Sfinksa. Ale spółki starają się teraz o te same miejsca, np. przy drogach szybkiego ruchu i w miastach, w których odbędą się mecze. – Jeśli myślimy o miastach, w których będą rozgrywki, to lepiej tam otworzyć lokal przed, a nie po Euro. Takie wydarzenie zapewnia lepszy start, więc wyczuwa się lekki pośpiech – przyznaje Norbert Okowiak, prezes R&C Union.
31 mld zł prawie tyle wydamy na jedzenie i picie w restauracjach w 2012 r. – szacuje Euromonitor
Z gigantami zaczynają rywalizować mniejsi gracze. – Nie wygramy bezpośredniej konkurencji z McDonald's czy KFC, więc tam, gdzie jesteśmy razem w przetargu, proponujemy alternatywę wobec fast foodu – mówi prezes Polskiego Jadła. Ale twierdzi, że wygrywał z konkurentami, proponując lepsze warunki. – Jeśli firma proponuje czynsz 3–4 proc. od obrotów, to podwajamy stawkę. Możemy sobie na to pozwolić, bo mamy niższe koszty inwestycji – wyjaśnia Kościuszko. AmRest ceną nie chce konkurować, bo liczy na zwrot inwestycji w ciągu kilku lat. – Czasem warto powalczyć o prestiżową lokalizację ze względów marketingowych, ale AmRest, tak jak większość spółek, wybiera lokalizacje bardzo racjonalnie. Silniejsza marka zapewnia mu większą siłę w przetargach o lokalizacje – podkreśla Szlaga.