– Do tej pory interesowało nas powiększanie grupy przez zakup firm dystrybucyjnych z branży drogeryjnej i mniejszych podmiotów prowadzących sieci detaliczne. Ale nasze otoczenie się zmieniło, a rynek nabrał dużego przyspieszenia. Rozwój przez małe akwizycje może już nie wystarczyć. My natomiast chcemy uczestniczyć w procesie konsolidacji, więc jesteśmy przygotowani także na ewentualne fuzje z większymi graczami – tłumaczy Krzysztof Gradecki, prezes i największy akcjonariusz EKO Holdingu.

Twierdzi, że obecnie spółka prowadzi rozmowy zarówno dotyczące przejęć, jak i łączenia się z innymi podmiotami. – Uczestniczymy w sześciu lub siedmiu takich procesach negocjacyjnych w obszarze dystrybucji i działalności detalicznej. Wszystkie są na wstępnym etapie, więc nie chciałbym ujawniać szczegółów – zastrzega Gradecki.

Szef EKO Holdingu nie chce też podawać konkretnych terminów, kiedy ewentualna akwizycja mogłaby nastąpić. – To może się stać bardzo szybko, ale jest równie prawdopodobne, że potrwa jeszcze jakiś czas. Takie rozmowy mogą nabrać tempa w każdej chwili. Gracze tego rynku widzą bowiem, jak szybko postępuje konsolidacja i chcąc w niej uczestniczyć, mają większą skłonność do podejmowania decyzji niż dotychczas – tłumaczy Gradecki.

Zaznacza jednak, że temat akwizycji w tym roku jest dla spółki drugorzędny, a rozmowy są prowadzone przy okazji. – Najważniejszą kwestią w 2012 roku jest dla nas uporządkowanie biznesu i doprowadzenie do wzrostu rentowności – wyjaśnia Gradecki.

Po trzech kwartałach ub.r. przychody grupy wyniosły 1,08?mld zł, a zysk netto ok. 5,8 mln zł.