Według Eurostatu przeciętny Polak jest jedną z najciężej pracujących osób w Unii Europejskiej. Polski pracownik zatrudniony na pełnym etacie wyrabiał w 2020 r. ok. 40,1 godz. tygodniowo – to trzeci najwyższy wynik w całej UE, za Grecją i Bułgarią. To także 3 godz. więcej od unijnej średniej. Przy sporym wysiłku wydajność polskiego pracownika jest jedną z najniższych w Unii. Pomimo niemalże najdłuższego czasu pracy, wydajność godzinowa polskiego pracownika była w 2021 r. trzecią najniższą w UE. Identyczny wynik osiągnęli Portugalczycy, a niższy tylko Grecy i Bułgarzy.
Godziny na papierze
Ośmiogodzinna praca może wydawać się na pozór wydajna: spędzenie jednej trzeciej doby na danej czynności powinno przecież prowadzić do sukcesu. Wypracowane godziny często jednak istnieją tylko na papierze. Badania na ten temat przeprowadziła brytyjska spółka Vouchercloud. Sprawdzono wydajność prawie 2 tys. pracowników biurowych w Wielkiej Brytanii. Wyniki nie stawiają pracowników w najlepszym świetle – na swoje dziennie obowiązki zawodowe przeznaczali średnio 2 godz. i 51 minut. Reszta czasu upływała na prokrastynacji, rozrywce i działalności pozazawodowej. Średnio aż 1 godz. i 5 minut brytyjski pracownik biurowy spędzał na przeglądaniu wiadomości; media społecznościowe zabierały 44 minuty; na pogaduszki w pracy schodziło 40 minut; a na przerwy na papierosa ok. 23 minuty. Zliczając wszystkie te czynności, blisko dwie trzecie opłaconych przez pracodawcę godzin pracownicy nie przeznaczali na obowiązki zawodowe.
Kuriozum godzinowego wysiłku w miejscu pracy można zaobserwować w Azji Wschodniej. Silny konformizm zmusza pracowników do pozostawania w miejscu pracy, nawet jeśli wykonali już wszystkie zadania; wczesne opuszczenie biura może być odebrane jako przekreślające karierę. Azjatycka kultura pracy może być przytłaczająca dla polskiego odbiorcy: w Korei Południowej w 2018 r. wprowadzono 52-godzinny tydzień pracy, co spotkało się z krytyką środowisk biznesowych jako „rozleniwiane narodu". Wcześniej pracowano „skromne" 68 godz. tygodniowo. Koreańczycy byli w 2020 r. czwartym najdłużej pracującym narodem na świecie według OECD. Czy czas pracy przełożył się na wydajność Koreańczyków? Godzinowa wydajność ich pracy była dziesiątą, najniższą, w grupie państw OECD. Znajdujący się na podobnym poziomie rozwoju Austriacy pracowali średnio 24 proc. mniej, a osiągnęli niemalże 74 proc. większą produktywność. Wydajniejsi okazali się nawet mniej zamożni i krócej pracujący Litwini czy Turcy.
Za i przeciw
Zwolennicy systemu krótszych godzin pracy argumentują, że zwiększyłyby one produktywność oraz zatrudnienie w gospodarce. Po pierwsze, skrócenie czasu pracy ma poprawić tzw. work-life balance siły roboczej. Więcej czasu spędzonego na relaksie miałoby przełożyć się na niższy poziom stresu, mniejsze wyczerpanie zawodowe oraz wyższe morale. Te czynniki pozytywnie korelują z produktywnością siły roboczej; dlatego też, o ile godzinowy wymiar pracy byłby niższy, to ogólna wartość wytworzona przez pracownika byłaby większa. Do tego dochodzą argumenty o szerszych możliwościach rozwoju osobistego pracownika, który czas wolny mógłby przeznaczyć na rozwój umiejętności i zainteresowań; poszerzone w wolnym czasie kompetencje także mogłyby zwiększyć wydajność siły roboczej.
Drugim znaczącym argumentem jest podniesienie stopy zatrudnienia. Wykorzystała go francuska lewica podczas wprowadzania programu 35-godz. tygodnia pracy w 2000 r. W teorii krótsze godziny pracy pojedynczego pracownika zmuszałyby pracodawcę do zatrudnienia kolejnych osób w celu wypełnienia wszystkich zadań firmy.