Może dlatego, 11 listopada 1918 roku ruch na niej był taki sam, jak każdego innego dnia okresu wojny. I tylko pogoda miała wpływ na to, że mniej osób pojawiło się w budynku przy ulicy Królewskiej. Wszyscy giełdowi inwestorzy zauważyli wówczas ożywienie będące "efektem końca wojny". Było ono zauważalne w handlu walutami i kruszcami. W czasie wojny stanowiły one podstawowy przedmiot giełdowego obrotu, gdyż o akcjach i papierach lokacyjnych prawie zapomniano. Działania wojenne i rabunkowa polityka Rosjan oraz Niemców doprowadziły nie tylko do gigantycznych strat materialnych, ale także do systematycznego wzrostu ceny kruszców i walut. Dotyczyło to w szczególności tych państw, które nie były "teatrem" działań wojennych. Wystarczyło jedno bombardowanie, przemarsz wojska, zwycięska bitwa, a notowania kruszców i walut zmieniały się jak w kalejdoskopie. Papiery wartościowe z godziny na godzinę stawały się bezwartościowe. Dotyczyło to szczególnie papierów skarbowych emitowanych przez kraje zaborcze. Rewolucja w Rosji jeszcze bardziej pogłębiła ten kryzys, a to z uwagi na silne związki gospodarcze byłych ziem Królestwa Polskiego z carską Rosją.
Niepodległość bez kapitału
Pierwsza wojna światowa zniszczyła dorobek dwóch pokoleń, które budowały rynek kapitałowy na ziemiach polskich. W 1918 roku żyli jeszcze ludzie, którzy pamiętali czasy reformy giełdowej z lat 1873 - 1874. Powołany wówczas Komitet Giełdowy, jako główny organ giełdowy, dążył do rozwoju przemysłu i ściągnięcia "w obszar Warszawy" nowych kapitałów. Z tych kapitałów miano w przyszłości zbudować niepodległą Polskę. Na początku XX wieku na giełdzie zadebiutowały akcje nowych spółek oraz uruchomiono giełdy w Łodzi i we Lwowie. Efekty prac Komitetu Giełdowego i wszystkich osób związanych z rynkiem kapitałowym były więc widoczne. Dalszy rozwój hamował brak niepodległości. Kiedy w końcu nastała, po nagromadzonych przez laty kapitałach pozostały tylko wspomnienia. To, że Giełda Warszawska przetrwała zawdzięczamy ogromnej determinacji członków Komitetu Giełdowego oraz istniejącej już w społeczeństwie kupieckim "tradycji giełdowej". Należy pamiętać, że zarówno wówczas jak i przez całe dwudziestolecie międzywojenne nie było czegoś, co dzisiaj nazywamy przymusem giełdowym. Giełda ułatwiała obrót, ale go nie reglamentowała. W takich warunkach sukces giełdy opierał się na zaufaniu wśród kupców - inwestorów. Przejrzyste regulacje, uczciwość maklerów i autorytet członków Komitetu Giełdowego sprzyjały identyfikowaniu się kupców z giełdą. Każdy kupiec, który zawierał transakcje na giełdzie był jej członkiem, co niewątpliwie wzmacniało poczucie identyfikacji. Tworzone w ten sposób Zgromadzenie Giełdowe skupiało ludzi o dużych wpływach politycznych i gospodarczych.
Praca od podstaw
Odbudowa rynku kapitałowego w 1918 roku była szczególnie trudna. Kraj scalany z ziem okupowanych przez trzech zaborców, w którym ważność zachowywały cztery różne waluty, był pełen kontrastów zarówno ekonomicznych, jak i prawnych. Wszystko wymagało odbudowy lub zbudowania od podstaw. Poszukiwano wzorców, które można by przenieść na polski grunt. Ponadstuletnia historia Giełdy Warszawskiej nie mogła stanowić podstawy do dalszego działania, gdyż ustawa "O organizacji Giełdy Warszawskiej" pochodziła z 1873 roku i była odbiciem rozwiązań przyjętych na giełdach w Petersburgu i Kazaniu. Było oczywistym, że przyjęcie na początku dwudziestego wieku rozwiązań rodem z carskiej Rosji, nie stanowi modelowego wzorca dla organizacji rynku kapitałowego w niepodległej Polsce. Trzeba było szukać zachodnich wzorów. Giełda Warszawska korzystając z największego doświadczenia spośród wszystkich giełd działających na ziemiach polskich, stała się liderem w budowie polskiego rynku kapitałowego. Przedstawiciele Komitetu Giełdowego wspierani przez "maklerów" i członków zgromadzenia giełdowego dążyli do stworzenia jednolitej regulacji prawnej, pozwalającej poddać standaryzacji wszystkie giełdy na ziemiach polskich. Oprócz Giełdy Warszawskiej funkcjonowały wówczas giełdy pieniężne w Poznaniu, Krakowie, Lwowie i Łodzi. Oprócz nich istniało wiele giełd towarowych na terenie całej Polski. Wszystkie działały w oparciu o własne regulacje prawne i przy braku nadzoru ze strony państwa. Na wszystkich giełdach podstawowym przedmiotem obrotu były waluty i kruszce. Zmiany w tym zakresie następowały stopniowo. Zjawiskiem szczególnym było to, że wraz z umacnianiem się naszej niepodległości napływali rodacy z różnych stron świata, przywożąc wiedzę, doświadczenie i kapitał. Taka mieszanka musiała doprowadzić do radykalnych zmian w gospodarce. Powstawały nowe spółki, które chciały uzyskać status firmy giełdowej. W środowisku kupieckim była to nobilitacja. Do dalszego rozwoju rynku kapitałowego potrzebne były jednak gruntowne reformy.