Aktywna alokacja nie jest receptą na giełdowe spadki

Miały zarabiać zawsze, niezależnie od warunków rynkowych. Tymczasem tylko niektóre fundusze aktywnej alokacji, a także absolute return, zdały egzamin. Reszta w trudnych giełdowych czasach przynosi straty

Publikacja: 10.11.2010 14:39

Aktywna alokacja nie jest receptą na giełdowe spadki

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys SS Seweryn Sołtys

Zarówno fundusze tzw. absolutnej stopy zwrotu (absolute return), jak i tzw. aktywnej alokacji (ich ogólne polityki inwestycyjne są w zasadzie takie same) miały być antidotum na wahania giełdowej koniunktury. Miały przynosić stabilne zyski rzędu kilkunastu, a nawet ponad 20 procent każdego roku, niezależnie od tego, czy ceny akcji idą w górę czy w dół. W hossie mogły być przy tym słabsze od funduszy akcji – ze względu na nieco niższe ryzyko inwestycyjne, jakie podejmują zarządzający.

[srodtytul]W bessie straty [/srodtytul]

Czy rzeczywiście fundusze absolute return i aktywnej alokacji spełniają swoją rolę? Jeśli spojrzeć na dotychczasowe wyniki inwestycyjne – tylko niektóre, choć rzeczywiście część z nich aż z naddatkiem. Okazuje się, że gdy na giełdzie mamy do czynienia ze wzrostem lub trendem bocznym, ich wyniki inwestycyjne – średnio – są rzeczywiście słabsze od wyników funduszy akcji. Nie są jednak istotnie lepsze od wyników funduszy obligacji.

Średnio w ostatnich 12 miesiącach fundusze aktywnej alokacji i absolute return zarobiły 11 proc. (według wycen z końca października). Fundusze polskich obligacji zyskały przeciętnie 7 proc. Fundusze akcji krajowych, wliczając fundusze akcji małych i średnich spółek, przyniosły w tym czasie zysk rzędu 20 proc.W ostatnich dwóch latach fundusze absolute return i aktywnej alokacji średnio zyskały 22 proc. Podmioty akcyjne wypadły znacznie lepiej, zarobiły średnio 53 proc. Dłużne w tym czasie zyskały 20 proc.

Z kolei biorąc pod uwagę wyniki w ostatnich trzech latach, obejmujących zarówno mocne giełdowe spadki, jak i zwyżki, fundusze, które miały nie tracić, przyniosły średnio 22 proc. straty. Na plusie, 3 proc., jest jedynie Pioneer Aktywnej Alokacji (historia wielu funduszy tej grupy nie sięga jednak trzech lat; tyle czasu istnieje 16 z blisko 40 produktów). Jednostki najbardziej agresywne straciły w tym czasie na wartości średnio 32 proc. Fundusze dłużne zyskały 22 proc.

W perspektywie ostatnich czterech lat fundusze aktywnej alokacji i absolute return straciły średnio 5 proc., tyle samo ile fundusze akcji krajowych. Podmioty dłużne krajowe zyskały 25 proc. Zarówno w kilkumiesięcznej, jak i rocznej czy kilkuletniej perspektywie nie brakuje funduszy, które są pod kreską.

[srodtytul]Union Investment na szczycie [/srodtytul]

Twórcy ostatnich produktów typu absolute return twierdzą, że długoterminowe wyniki nie będą na minusie. – Wiele funduszy aktywnej alokacji, szczególnie tych, które powstały relatywnie dawno, jest de facto funduszami benchmarkowymi, najczęściej zrównoważonymi – mówi Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI.

W ostatnich 12 miesiącach najlepiej radził sobie UniTotal Trend, który zarobił 40 proc. Po ponad 20 proc. zyskały Allianz Platinium, Alior Selektywny (zarządzany przez Ipopema TFI), Ipopema 8 Selekcji oraz Noble Global Return.

– Poszukujemy okazji inwestycyjnych na rynku akcji – komentuje Marek Świętoń, wiceprezes Ipopema TFI. – W ostatnich miesiącach systematycznie rozbudowywaliśmy portfel, koncentrując się na akcjach mniejszych spółek o odpowiednio wysokim potencjale wzrostowym. Okazji poszukiwaliśmy również na rynku ofert pierwotnych – dodaje. Najsłabszy w ostatnich 12 miesiącach był fundusz Investor CEE FIZ ze stratą rzędu 13 proc. oraz Investor FIZ, flagowy fundusz absolutnej stopy zwrotu towarzystwa Investors TFI, z wynikiem 8 proc. na minusie. Stracił głównie wiosną, gdyż zarządzający z dużym przekonaniem obstawiali giełdowy wzrost, a przyszły silne spadki.

Generalnie większość funduszy, które plasują się w dole zestawienia, czyli prezentują słabsze wyniki, stosuje strategię raczej głównie timingu, czyli grania poziomem alokacji w akcjach, kontraktami terminowymi na różnych rynkach, a nie doboru poszczególnych spółek. Choć wyjątkiem jest np. Allianz Platinium, którego dobry wynik to w głównej mierze efekt skutecznego timingu. Analitycy podkreślają, że przy trendzie bocznym, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnim roku, dobra selekcja spółek w zasadzie zawsze się sprawdza. Przy wyraźnym trendzie spadkowym i wzrostowym lepiej sprawdza się timing – o ile jest trafny.

– Sama formuła funduszu aktywnej alokacji czy absolute return nie jest receptą na sukces, ale przynajmniej daje szansę na budowanie długoterminowej solidnej stopy zwrotu poprzez możliwość uniknięcia strat w czasie bessy. Jasne jest, że w hossie najczęściej fundusze benchmarkowe będą miały lepsze wyniki, ale ważny jest wynik w całym cyklu hossa–bessa. Ten powinien być lepszy niż w przypadku funduszy akcji – mówi Marek Mikuć.

Żaden tego typu fundusz nie istnieje dziesięć lat. Tylko kilka działa pięć lat. Ich średni wynik w tym czasie to 29 proc. Lider, Inwestor FIZ, zarobił – mimo fatalnego ostatniego roku – 140 proc. Fundusze akcji w tym czasie średnio zarobiły ponad 55 proc. Fundusze obligacji są 30 proc. na plusie.

[srodtytul]Wysyp ofert [/srodtytul]

Ostatnie dwa lata przyniosły wysyp tego typu produktów, praktycznie każde TFI ma go w swojej ofercie. O ile aktywna alokacja pojawiała się jeszcze przed ostatnią bessą, o tyle teraz zapanowała moda głównie na produkty absolute return. Powstały też TFI wyspecjalizowane tylko w tego typu strategiach, np. AgioFunds oraz Altus. Zresztą dalej ich przybywa. Przykład: Provide TFI wystartuje jeszcze w tym roku.

– Spodziewamy się, że chętnych na fundusze absolute return będzie na polskim rynku przybywało. Obietnica zysku na funduszach akcji w długim terminie nie działa przy tak dużej zmienności wyników, z jaką mieliśmy do czynienia ostatnio. Na przemian roczne straty i zyski sięgały 40 proc. i więcej – mówił na ostatniej konferencji „Parkietu” poświęconej aktualnym tendencjom na rynku TFI Grzegorz Łętocha, szef departamentu zarządzania w BPH TFI.

W funduszach absolutnej stopy zwrotu i aktywnej alokacji klienci trzymają teraz odpowiednio 2,5 mld zł i 1,5 mld zł. Chociaż to wciąż jedynie ułamek całego rynku TFI w Polsce, który liczy około 110 mld zł, to, zdaniem wielu specjalistów ta klasa funduszy jest przyszłością branży. – Tyle że ten rozwój będzie następował bardzo powoli – zaznacza Paweł Burzyński, główny analityk DM BZ WBK. – Między innymi dlatego, że długoterminowe stopy zwrotu z tych funduszy nie różnią się znacząco od wyników osiąganych przez fundusze akcji, upłynie więc sporo czasu, zanim zarządzający przekonają inwestorów, iż są w stanie bić benchmarki rynkowe systematycznie, a nie jedynie w okresie jednego–trzech miesięcy – tłumaczy. Dodaje, że również dostępność bardziej wyrafinowanych rozwiązań finansowych mających za instrument bazowy polskie akcje jest wciąż ograniczona.

Na świecie branża tzw. zarządzania niebenchmarkowego jest gigantyczna. – Chodzi tu głównie o fundusze hedgingowe, ale nie w rozumieniu najbardziej ryzykownych podmiotów, lecz funduszy oferujących dostęp do mniej standardowych strategii, czyli właśnie głównie absolutnej stopy zwrotu i aktywnej alokacji. Trudno o szacunki wartości aktywów tylko tych podmiotów. Aktywa całej branży hedgingowej to blisko 2 bln USD – mówi Jacek Jastrzębski, prezes AgioFunds TFI.

[srodtytul]Luźniejszy gorset inwestycyjny [/srodtytul]

Fundusze absolute return i aktywnej alokacji stawiają sobie za zadanie wypracowywanie stabilnych wyników inwestycyjnych. Ma w tym pomagać znacznie luźniejsza niż na przykład w funduszach mieszanych czy akcji polityka inwestycyjna. Chodzi przede wszystkim o brak sztywnych wymogów dotyczących utrzymywania jakiegoś rodzaju aktywów w portfelu.

Najczęściej paleta możliwości zarządzania jest duża: akcje, obligacje, waluty czy towary mogą stanowić od zera do 100 proc. portfela. Może to być nawet udział ujemny i ponad 100-proc. – za pomocą wykorzystania instrumentów pochodnych. Niekiedy ograniczenia są rzędu 20–70 proc. W funduszach absolute return i aktywnej alokacji najczęściej to zarządzający decydują, w co w danym momencie inwestować.

W przypadku produktów z ochroną kapitału, które też można zaliczyć do grupy produktów, które mają nie tracić, decyzje narzuca często matematyczny model alokacji aktywów, który ma gwarantować, że w danym okresie rozliczeniowym nie dojdzie do spadku wartości aktywów.

[ramka][b]Robert Burdach - zarządzający w Union Investment TFI

Najlepszy fundusz: UniTotal Trend [/b]

Profil inwestycyjny funduszu pozwala zmieniać alokację pomiędzy częścią dłużną i akcyjną portfela w przedziale od zera do 100 proc. Dodatkowo istnieje możliwość wykorzystania instrumentów pochodnych, zarówno akcyjnych, jak i dłużnych. Ostateczna ekspozycja na akcje, po wykorzystaniu instrumentów pochodnych, musi się zawierać w przedziale od minus 50 proc. do plus 150 proc. aktywów funduszu. Maksymalna zapadalność części dłużnej może wynosić 30 lat. „Zlewarowanie” funduszu za pomocą instrumentów pochodnych może mieć miejsce jedynie w sytuacji, gdy zarządzający funduszem są przekonani o istnieniu średnio- lub długoterminowego trendu na danym rynku.Zgodnie ze strategią Union Investment TFI na 2010 r. w portfelu UniTotal Trend w ostatnich dziesięciu miesiącach dominowały akcje. Bardzo dobre wyniki funduszu – od początku roku oraz za ostatnie 12 miesięcy – wynikają w głównej mierze z dobrej selekcji spółek. Część aktywów funduszu zainwestowano w spółki tureckie, pojawiły się również w mniejszym zakresie inwestycje na rynku NewConnect. [/ramka]

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego