Tomasz Kaczmarek, analityk DM BZ WBK, szacuje, że w perspektywie dwunastu miesięcy akcje dystrybutora żywności importowanej są warte 4,53 -5,48 zł. Rynek zareagował na tę wycenę. W dniu publikacji raportu (2 kwietnia) kurs North Coastu poszybował w górę. Ostatecznie na zamknięciu sesji akcje wyceniono na 2,87 zł, po wzroście ceny o 9,5 proc. W piątek kurs dystrybutora wyniósł 2,92 zł.
Tomasz Kaczmarek wycenił spółkę metodą dyskontowanych przepływów pieniężnych, bazując na sprawozdaniu jednostkowym North Coastu. Dlaczego? "Bazowanie na raporcie skonsolidowanym jest podejściem nieracjonalnym. Przejęta mleczarnia jest obecnie dla grupy jedynie ośrodkiem kosztów" - czytamy w raporcie. Chodzi o firmę Latteria-Tinis, która w minionym roku poniosła około 2,1 mln zł straty. Sam North Coast zarobił na czysto 9,1 mln zł, przy obrotach wynoszących 97 mln zł. Broker prognozuje, że w tym roku spółka wypracuje wyniki lepsze o odpowiednio: 14,3 proc. i 17,5 proc. DM BZ WBK wskazuje, że inwestorzy - oczekujący od giełdowych spółek stabilności w realizacji strategii - mogą się czuć nieco zawiedzeni w przypadku North Coastu. Pierwotne plany zakładały, że stworzy on sieć delikatesów i będzie otwierał punkty typu "corner shops". Zarząd jednak z tego zrezygnował. Nie powstały też jeszcze żadne delikatesy. Zamiast tego North Coast chce budować sieć kawiarni Illy. Broker ocenia, że to ciekawa koncepcja. Podkreśla jednak, że za bardziej interesujący uważał plan stworzenia sieci delikatesów.