Przyjęta we wtorek przez Komisję Nadzoru Finansowego nowa rekomendacja dotycząca kredytów walutowych ograniczy dostęp do nich – uważają bankowcy. Ale są zadowoleni, że nie wprowadzono ostrzejszych restrykcji.
[srodtytul]Kompromisowe rozwiązanie[/srodtytul]
Zgodnie z nowymi zaleceniami (rekomendacja S III), w przypadku kredytów walutowych relacja wydatków związanych z obsługą rat kredytowych do dochodów netto nie powinna być wyższa niż 42 proc. Dla pozostałych kredytów na podstawie rekomendacji T, która zaczęła w całości obowiązywać pod koniec grudnia 2010 r., jest to 50 proc. w przypadku osób z dochodami nieprzekraczającymi średniej krajowej oraz 65 proc. dla zarabiających powyżej średniej.
Dodatkowo zdolność kredytowa potencjalnych klientów ma być liczona przy założeniu, że kredyt jest zaciągany maksymalnie na 25 lat i to ograniczenie dotyczy wszystkich kredytów hipotecznych.
– Jakościowe, a nie ilościowe podejście do ograniczenia ekspozycji walutowych jest ruchem we właściwym kierunku będącym kompromisem pomiędzy propozycjami KNF a stanowiskiem środowiska bankowego – ocenia Maciej Molewski, dyrektor dep. bankowości hipotecznej Deutsche Bank PBC. – Oznacza to, że nowelizacja rekomendacji nie ogranicza konkurencji na rynku bankowym, wprowadza jedynie zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów w walutach obcych.