Jak dotąd nie było jednak ani jednej takiej transakcji.
– Należy się cieszyć, że polski rynek się liczy, jest zauważany i stwarza możliwość inwestowania – podkreśla Marcin Kiepas z X-Trade Brokers. Dodaje, że rzeczywistość mocno weryfikuje zapał zagranicznych inwestorów do handlowania futures na 19 z 20 spółek z WIG20 (bez czeskiego CEZ). Przed debiutem futures na spółki z polskiej giełdy niektórzy wyrażali obawę, że może to zaszkodzić rozwojowi rodzimego rynku pochodnych. – Dla dużych inwestorów znaczenie ma płynność, która jest w Warszawie, a nie na Eureksie. To bardziej dowartościowanie polskiego rynku, aniżeli znacząca konkurencja dla GPW – mówi analityk X-Trade Brokers.
Heiner Seidel, rzecznik Eureksu, podkreśla, że jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek oceny nowego produktu. – Wprowadziliśmy tę ofertę na rynek tuż przed wakacjami, które zazwyczaj wiążą się z mniejszym ruchem na giełdach – zwraca uwagę. Jak zaznacza, kierownictwo Eureksu zdaje sobie sprawę, że teraz uwagę przykuwają przede wszystkim sprawy strefy euro.
Grzegorz Zalewski z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska przypomina, że pobudzenie ruchu na rynku derywatów na akcje spółek z WIG20 musi wiązać się z akcją promocyjną. – Może trwają poszukiwania animatorów, może będą kampanie reklamowe. Trudno, żeby to zaczęło działać bez market-makerów, którzy będą wystawiali oferty – mówi analityk DM BOŚ.
Seidel podkreśla, że decyzja o wprowadzeniu kontraktów terminowych na akcje spółek z WIG20 to element szerszej strategii. – Europa Wschodnia staje się coraz ważniejsza dla naszych klientów, zapotrzebowanie na produkty bazujące na spółkach notowanych na tych rynkach również rośnie – wskazuje. Nie chce powiedzieć, czy w dającej się przewidzieć przyszłości Eurex wprowadzi kontrakt na WIG20.