Bardzo długo jej obligacje cieszyły się powodzeniem wśród inwestorów – głównie detalicznych – także na rynku wtórnym i wydawało się, że były ku temu realne powody. Na koniec 2013 r. aktywa grupy wynosiły 565 mln zł, a zobowiązania podliczono na 106 mln zł. Wskaźnik ogólnego zadłużenia wynosił mniej niż 19 proc. – bodaj żadna inna spółka na Catalyst nie mogła się pochwalić tak niskim wskaźnikiem zadłużenia. W 2013 r. zysk operacyjny PCZ sięgnął 41,5 mln zł – gdyby wynik był powtarzalny, całe zobowiązania finansowe mogłyby zostać spłacone w krócej niż dwa lata. Na pierwszy rzut oka – duży majątek, w niewielkim stopniu oparty na kredycie, i do tego zyski dające niemal gwarancję terminowej spłaty wszystkich zobowiązań. Czego chcieć więcej?
Papierowy gigant
A jednak doświadczony inwestor, rozważając inwestycje w obligacje PCZ, powinien postawić sobie kilka pytań kontrolnych. Na przykład o to, dlaczego, będąc firmą w tak znakomitej kondycji, PCZ płaciło za obligacje stawki, jakie oferują tylko firmy przyparte do muru lub start-upy? Oprocentowanie sześciu wciąż notowanych, lecz zawieszonych na Catalyst serii sięga od 9,4 do 11 proc. (w istocie są to najwyżej obecnie oprocentowane obligacje notowane na Catalyst). Pytanie jest aktualne także dla emisji przeprowadzonych w 2012 r., gdy warunki rynkowe były inne niż dziś. W 2012 r. 11 proc. za obligacje oferował np. Gant.
Inwestor powinien zastanowić się również, dlaczego spółka z takim majątkiem, której kapitalizacja przekraczała 1 mld zł (sięgając momentami nawet 1,8 mld zł), nie zdecydowała się na przeniesienie notowań z New Connect na główny parkiet GPW? Czy wyższa jakość sprawozdań finansowych powinna być przeszkodą dla firmy o tak znaczącym majątku?
Już samo zadanie sobie tych pytań pozwoliłoby wzbudzić podejrzliwość, niezbędną u inwestora znającego nasz rynek obligacji. Być może doprowadziłyby one do zadania kolejnych. Na przykład o jakość aktywów grupy PCZ.
Niestety, nie sposób jej ustalić ze 100-proc. pewnością, ponieważ PCZ wkroczyło na rynek kapitałowy, legitymując się aktywami na poziomie 417 mln zł na koniec 2010 r. Rok wcześniej kapitał PCZ został podniesiony z 0,5 mln zł do 361,25 mln zł przez emisję akcji imiennych. Oczywiście akcje nie zostały opłacone gotówką, lecz aportem. Stąd właśnie wzięła się później wysoka wartość aktywów w relacji do zobowiązań grupy. Nawet jeśli osiągała ona później zyski powiększające kapitał, to w dużej części były to zyski papierowe, pochodzące z przeszacowania posiadanego majątku.