Czy sankcje energetyczne nałożone na Rosję są skuteczne? To zależy od tego, jak definiujemy ową skuteczność. Nie ulega wątpliwości, że przyczyniły się one do tego, że mniej pieniędzy płynie do rosyjskiego budżetu. Według wyliczeń agencji Bloomberga, rosyjskie przychody z opodatkowania eksportu ropy i produktów naftowych były w lutym aż o 48 proc. mniejsze niż rok wcześniej. To skutek m.in. wejścia w życie unijnego embarga na zakupy rosyjskiej ropy dostarczanej drogą morską. Od grudnia możliwość handlu tym surowcem jest również ograniczona w wyniku limitu cen wprowadzonego przez UE i kraje G7 i wynoszącego 60 USD za baryłkę (od 5 lutego obowiązują też limity cenowe na rosyjskie produkty naftowe wynoszące, w zależności od rodzaju tych wyrobów, 45 USD lub 100 USD za baryłkę). Unia Europejska i państwa G7 nie zabraniają co prawda morskiego transportu surowca zakupionego w Rosji po cenach wyższych niż w limicie, ale przewoźnicy, którzy zostaną na tym złapani ryzykują utratę ubezpieczenia i zakaz prowadzenia działalności na 90 dni. Mimo to rosyjska ropa nadal płynie na rynki międzynarodowe. Część z niej jest transportowana prowadzącym do Chin rurociągiem ESPO, mającym moce przesyłowe do 1,6 mln baryłek dziennie. Znaczna większość nadal trafia jednak do klientów drogą morską. Centrami jej odbioru są m.in. Singapur oraz indyjski stan Gudżarat. Trafia tam ona m.in. na pokładach tankowców tworzących „flotę duchów”.
Na nieznanych wodach
CNN, powołując się na insiderów z branży przewozów morskich, oszacowała wielkość owej „floty duchów” na 600 okrętów, czyli 10 proc. globalnej floty dużych tankowców. Wiele spośród tych statków zostało zakupionych poprzez firmy „wydmuszki” z Dubaju czy Hongkongu. Nie wiadomo, ile z tych firm jest kontrolowanych przez rosyjski rząd, ile przez oligarchów, a ile przez sprytnych pośredników chcących zarobić na handlu ropą objętą sankcjami. Szacunki firmy EA Gibson mówią, że miesięcznie do tej „floty duchów” jest sprzedawanych 25–35 okrętów. Organizacja Global Witness ocenia natomiast, że od lutego 2022 r. do końca stycznia 2023 r. 25 proc. tankowców sprzedanych na całym świecie trafiło do nieznanych nabywców. Odsetek takich sprzedaży był dwukrotnie wyższy niż w poprzednich 12 miesiącach. Rosja mogła jak dotąd wydać 2,2 mld USD na zebranie „floty duchów” – mówią szacunki magazynu „bne Intelinews”. Jej potrzeby wciąż są jednak duże. EA Gibson szacuje, że potrzebuje ona cztery razy więcej tankowców, niż miała przed inwazją na Ukrainę.
Oczywiście owe spółki „wydmuszki” nie kupują nowych tankowców. One wyszykują na rynku tanie i wysłużone jednostki. O ile w dużych firmach przewozowych 15-letni tankowiec jest uznawany za okręt stary i często jest sprzedawany na złom, to dla spółki omijającej sankcje, jest wystarczająco dobry. Tego typu firmy zwykle mało przejmują się bezpieczeństwem transportu. – Te stare jednostki nie są prawdopodobnie utrzymywane w standardzie, w jakim powinny. Ryzyko dużego wycieku ropy lub innego wypadku rośnie z każdym dniem, w którym ta flota się powiększa – twierdzi Richard Matthews, szef działu analiz w firmie EA Gibson.
Według analityków firmy Kpler rosyjską ropę transportują obecnie głównie „szare statki” i „mroczne statki”. Pierwsze z nich to okręty, które zostały sprzedane po rosyjskiej inwazji na Ukrainę i po raz pierwszy biorą udział w omijaniu sankcji. „Mroczne statki” to natomiast tankowce, które już wcześniej brały udział w szmuglu irańskiej i wenezuelskiej ropy, a przez ostatni rok przerzuciły się na surowiec z Rosji. – Są dowody na to, że ukrywają one swoją aktywność, wyłączając transpondery AIS – wskazuje Matthew Wright, analityk z Kpler. Wyłączenie transpondera oznacza wyłączenie systemu identyfikacji oraz lokalizacji danego okrętu. Często zdarza się, że ropa z Rosji jest mieszana na morzu z surowcem z innych krajów i sprzedawana jako towar nieobjęty żadnymi sankcjami czy limitami cenowymi.
Zarobek dla pośredników
W styczniu 2022 r. do państw Europy trafiało 2,99 mln baryłek rosyjskiej ropy dziennie, a do Azji 1,56 mln baryłek dziennie. Eksport do obu kierunków geograficznych zrównał się w marcu na poziomie około 2,1 mln baryłek dziennie. W styczniu 2023 r. do Europy trafiało już 0,98 mln baryłek dziennie, a do Azji 2,83 mln baryłek dziennie. Chiny zwiększyły w zeszłym roku import surowca z Rosji o 19 proc. r./r., do 1,9 mln baryłek dziennie. Indie powiększyły go aż ośmiokrotnie do 800 tys. baryłek dziennie.