W programie„Face the Nation” stacji CBS wyjaśniła, że ten rok „będzie trudniejszy od tego, który jest już za nami, bo trzy największe gospodarki - Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i Chin - zwolniły jednocześnie działalność”.
W październiku MFW obniżył prognozę globalnego wzrostu gospodarczego w 2023 r. do 3,2 proc. PKB, na poziomie poprzedniego roku, na skutek ujemnych konsekwencji wojny na Ukrainie i presji inflacyjnych, na które banki centralne z amerykańskim na czele odpowiedziały podwyższaniem stóp procentowych. Wcześniej Fundusz przewidywał dla Chin 4,4 proc., ale aktywność na świecie zmalała bardziej do tamtej pory.
MFW uważa, że sytuacja na świecie zdecydowanie pogorszy się w 2023 r. z powodu Chin. Według Kristaliny Georgiewej, która udała się do Chin w końcu grudnia, chiński wzrost „będzie po raz pierwszy od 40 lat równy albo niższy wzrostowi na świecie”. Może on dodatkowo zmaleć, jeśli liczba zachorowań bardzo zwiększy się po rezygnacji władz z polityki zero-COVID. - Byłam w Chinach w ubiegłym tygodniu, w bańce w mieście z zero COVID-em. Ale to nie utrzyma się, kiedy ludzie zaczną podróżować. Następne kilka miesięcy będzie ciężkie dla Chin, a wpływ chińskiego wzrostu będzie ujemny, wpływ na region będzie ujemny, wpływ na globalny wzrost będzie ujemny - cytuje ją Reuter.
Opinia szefowej Funduszu sugeruje możliwość dalszego obniżenia prognozy wzrostu dla Chin i dla świata jeszcze w styczniu, gdy MFW ogłasza zwykle uaktualnione przewidywania podczas światowego forum gospodarczego w Davos.
Zdaniem Georgiewej, gospodarka amerykańska jest w nieco innej sytuacji, może uniknąć wyraźnego spadku, który dotknie zapewne jedną trzecią gospodarek na świecie. - Amerykańska jest bardziej odporna i może uniknąć recesji. Widzimy, że rynek zatrudnienia jest całkiem silny - powiedziała. - To ostatnie ma jednak swoje plusy i minusy, bo jeśli rynek zatrudnienia jest bardzo silny, to Fed może utrzymać dłużej wyższe stopy, aby zbić inflację - dodała.