Turcja to pod wieloma względami kraj zadziwiający. Zadziwia nie tylko inflacją konsumencką, która sięgnęła w lipcu 79,6 proc. rok do roku. Wzbudza zdumienie nie tylko skrajnie nieprzewidywalną polityką pieniężną – totalnie zaskakującym, sierpniowym cięciem głównej stopy procentowej o 100 pkt baz., do 13 proc. Zadziwiają też zwyżki na giełdzie w Istambule.
BIST 100, jej główny indeks, zyskał od początku roku ponad 70 proc., co plasowało go na trzecim miejscu na świecie pod względem wielkości zwyżek. To stopa zwrotu liczona w walucie lokalnej. Turecki indeks uplasował się też jednak na trzecim miejscu na świecie pod względem stopy zwrotu osiągniętej w dolarach. Od początku stycznia zyskał w amerykańskiej walucie aż 24 proc. Te zwyżki znów przyciągają kapitał zagraniczny nad Bosfor. Napływ ten widoczny był w sierpniu, ale jak na razie można go uznać za dosyć umiarkowany. W tygodniu zakończonym 19 sierpnia napłynęło na giełdę turecką 366 mln USD netto, najwięcej od początku roku. O ile tureckich inwestorów można postrzegać jako graczy rynkowych chcących chronić swoje majątki przed inflacją, o tyle napływ pieniędzy z zagranicy na giełdę w Istambule sugeruje, że apetyt na ryzykowne aktywa nie zniknął całkiem z rynków globalnych.
Niepewne prognozy
Oczywiście inwestowanie w aktywa tureckie wiąże się ze sporym ryzykiem. Trzeba brać pod uwagę choćby możliwość sporych niespodzianek w polityce pieniężnej. Żaden analityk nie spodziewał się przecież, że w sierpniu Bank Centralny Republiki Turcji obniży stopy procentowe. Wszyscy prognozowali, że główna stopa pozostanie na poziomie 14 proc., obowiązującym od grudnia 2021 r. Dopiero później zaczęły się pojawiać przecieki mówiące, że Sahap Kavicoglu, obecny prezes tureckiego banku centralnego, wypadł z łask prezydenta Recepa Erdogana, który uznał, że bank centralny utrzymuje stopy na zbyt wysokim poziomie. Prezydencka obsesja dotycząca stóp procentowych sprawiła już, że w marcu 2021 r. stracił stanowisko poprzedni prezes Banku Centralnego Republiki Turcji Naci Agbal, który kierował tą instytucją przez nieco ponad cztery miesiące. Erdogan przez ostatnie cztery lata dokonał już trzykrotnie wymiany prezesa banku centralnego.
– Zaufanie prezydenta do prezesa banku centralnego zostało nadwyrężone. Oczekiwał od niego szybkiej obniżki stóp, a tymczasem stopy były niezmieniane przez wiele miesięcy. Jest z tego powodu dyskomfort, a Erdogan nie spotyka się już z Kavicoglu tak często jak kiedyś – powiedział Agencji Reutera anonimowy turecki oficjel.