Setki rosyjskich banków prawdopodobnie upadną przed końcem roku, gdyż liczba niespłacanych pożyczek wzrośnie do 15– –20 proc. ich portfela kredytowego – stwierdził w wywiadzie dla dziennika „The Financial Times” Piotr Awen, prezes Alfa Banku, jednego z największych w Rosji. Nie jest on osamotniony w pesymistycznym postrzeganiu sytuacji na krajowym rynku kredytowym. Kondycję banków ocenia źle również minister finansów Aleksiej Kudrin.
[srodtytul]Kryzys jak za Gorbaczowa?[/srodtytul]
– Może 20–30 największych pożyczkodawców, w tym Alfa, otrzyma państwową pomoc. Ale przyszłość setek małych banków jest pod wielkim znakiem zapytania – obawia się Awen. Jego zdaniem, fala bankructw może zacząć przetaczać się przez Rosję w III kwartale.
Dodał, że do wzrostu liczby niespłaconych kredytów przyczyniło się utrzymywanie przez bank centralny stóp procentowych na stosunkowo wysokim poziomie (obecnie 13 proc.), który miał zapobiegać deprecjacji rubla. Banki komercyjne dawały w ostatnich miesiącach kredyty oprocentowane nawet na 25 proc.
Według Awena, na początku lat 90. ministra handlu zagranicznego, obecny kryzys zaczyna w większym stopniu przypominać nie krach z 1998 r., ale załamanie, które dotknęło sowiecką gospodarkę w latach 1985– –1986. – Powody są te same: załamanie cen towarów eksportowych, załamanie nastrojów. Nie wiemy, jak się teraz sprawy potoczą, ale dla Gorbaczowa była to katastrofa – powiedział.