Taksówkowe licencje za 580 tys. dolarów

W odległej od centrum Stambułu robotniczej dzielnicy Bagcilar funkcjonuje Oto Center, giełda na której handluje się „tablicami rejestracyjnymi”, czyli pozwoleniami na przewóz osób

Aktualizacja: 15.02.2017 04:06 Publikacja: 17.03.2013 15:30

Taksówkowe licencje za 580 tys. dolarów

Foto: Flickr

W okresie ostatnich dziewięciu lat wartość takiej inwestycji wzrosła trzykrotnie do równowartości 580 tys. dolarów (1,05 miliona lir). W ubiegłym roku ceny poszły w górę o 10 proc. Głównym powodem tej hossy jest niezmienna od 20 lat liczba pozwoleń wydanych przez władze miasta na prowadzenie tego rodzaju działalności mimo że w tym okresie liczba mieszkańców ekonomicznej stolicy Turcji zwiększyła się. Taksówkarze za wynajęcie tablic płacą właścicielom 4600 lir miesięcznie.

Pozwolenia, na potrzeby handlu giełdowego zwane „tablicami", podzielone są na mniejsze części - „kierownicami" czy „nakrętkami". Handluje się nimi tak jak obligacjami. Cieszą się zainteresowaniem inwestorów, którzy chcą przestrzegać zasad islamu, który nie toleruje odsetek. Pozwolenia są alternatywą dla nieruchomości i przypominają instrumenty inwestycyjne stworzone przez bankowość islamską, takie jak certyfikaty wynajmu.

Rynek ten stał się tak płynny, że w ciągu pół godziny można sprzedać produkt a w okresie krótszym niż tydzień otrzymuje się gotówkę, zauważa Gursoy Atli z firmy Kale Ticaret handlującej licencjami. Podkreśla, że ten rynek pod tym względem w niewielkim stopniu różni się od stambulskiej giełdy papierów wartościowych.

Potencjalna rentowność takich inwestycji wynosi nawet 15 proc., co jest atrakcyjne jak na warunki tureckie, gdzie rentowność rządowych dwuletnich walorów sięga 5,82 proc., zaś średnie oprocentowanie rocznych depozytów wynosi 7 proc. Główny indeks giełdy w Stambule w ubiegłym roku zyskał 53 proc. po 22-proc. spadku w 2011 r.

Nie wszyscy stambulscy taksówkarze korzystają na handlu licencjami. – Mamy do czynienia z typowym monopolistycznym rynkiem – uważa Eser Karakas, ekonomista z Bahacesehir University podkreślając, że nie może on być efektywny.

Jedna czwarta udziału w licencji zwana „kierownicą" w tym miesiącu może kosztować 263 750 lir, a ćwiartka „kierownicy" czyli „nakrętka" 65 375 lir. Firma Kale, powstała w 1979 roku, jest market makerem i dziennie handluje 20 tablicami rejestracyjnymi.

Korzenie tego handlu sięgają kwietnia 1986 roku, kiedy w tureckich miastach ograniczono liczbę pozwoleń na usługi taksówkowe i określono, kto może kupować licencje (tablice). Może to uczynić tylko obywatel Turcji. Władze miejskie mogą w razie potrzeby zwiększyć liczbę pozwoleń po uzyskaniu zgody Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Od 1997 roku liczba mieszkańców Stambułu zwiększyła się z 9,2 miliona do 13,8 mln, ale liczba taksówkowych licencji pozostała niezmieniona i wynosi 17 353. Daje to jedną taksówkę na 800 mieszkańców, gdy w Nowym Jorku jest to 662, a w Londynie 362.

- Według powszechnego przekonania właścicielem licencji jest osoba, która kieruje pojazdem- zauważa Asim Golcek, wiceprezes Stowarzyszenia Solidarności Alternatywnych Przewoźników (Alternative Transporters Solidarity Association), które reprezentuje rosnącą grupę taksówkarzy pracujących bez licencji. – Nic nie może być bardziej dalekie od prawdy – dodaje.

Premier Recep Erdogan dwa lata temu zapowiedział walkę z nielegalnymi taksówkarzami. W czerwcu ubiegłego roku weszła w życie ustawa nakładająca kary, takie jak 60-dniowy zakaz prowadzenia pojazdu dla osób wykorzystujących prywatne auta do świadczenia usług komercyjnych. Karani są też ich pasażerowie. Według Golceka w Stambule jest około 40 tys. taksówek bez licencji. Twierdzi, że legalni taksówkarze, którzy pracują po 12 godzin muszą płacić właścicielom licencji przeciętnie około 120 lir (67 dolarów) za jedną zmianę.

Resztę, jeśli coś im zostaje mogą przeznaczyć na potrzeby rodziny, ale niekiedy bywa, że po przepracowaniu 12 godzin muszą dołożyć do interesu z własnej kieszeni.

Karakas zwraca uwagę, że właściciele licencji i pracujący dla nich taksówkarze stali się swego rodzaju grupą nacisku zniechęcającą władze do zmiany sytuacji. – To strasznie niesprawiedliwy system i szczerze mówiąc nie wiem jak ten problem można rozwiązać – przyznaje bezradnie.

Gospodarka światowa
Jak giełdy mogą zareagować na wynik wyborów w USA?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
Na czyje zwycięstwo stawia rynek?
Gospodarka światowa
USA: inwestorzy zaczęli wątpić w swoją strategię wyborczą
Gospodarka światowa
Komu sprzyjają fortuna i sondaże na ostatniej prostej kampanii?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka światowa
Czy hazard wykreuje prezydenta USA? Bukmacherzy lepsi niż Instytut Gallupa
Gospodarka światowa
Warren Buffett pozbywa się akcji Apple. Miliarder gromadzi gotówkę