Obecnie instytucje finansowe z UE mają dostęp do rynku instrumentów pochodnych w Londynie na podstawie tymczasowego pozwolenia wydanego przez KE. Wygasa ono wraz z końcem czerwca 2022 r. Przedstawiciele unijnej branży finansowej chcą jednak , by dostęp był długoterminowy i oparty na tzw. mechanizmie wzajemności. W ramach tego mechanizmu KE uznałaby Wielką Brytanię za kraj, w którym obowiązują regulacje równie silne jak w Unii oraz gwarantowałaby brytyjskim instytucjom finansowym dostęp do rynku unijnego w zamian za zapewnienie inwestorom z UE dostępu do rynku brytyjskiego. Bruksela jak dotąd nie zdecydowała się na takie rozwiązanie, choć brytyjskie regulacje finansowe są obecnie wciąż oparte w dużym stopniu na rozwiązaniach unijnych.
„Jeśli tymczasowe pozwolenia wygasną i nie zostaną zastąpione przez mechanizm wzajemności wobec kluczowych jurysdykcji, to skutkowało będzie to zwiększonymi kosztami oraz ciężarami operacyjnymi dla firm z UE. Może również skutkować problemem uwięzionych aktywów" – mówi list grupy branżowych organizacji finansowych. Podpisały się pod nim m.in.: Międzynarodowe Stowarzyszenie Swapów i Derywatów (ISDA), Europejska Federacja Bankowości (EBA) i Globalne Stowarzyszenie Rynków Finansowych (GFMA).
Bruksela już zaczęła łagodzić stanowisko w kwestii dostępu do brytyjskiego rynku finansowego po brexicie. W zeszłym miesiącu KE przyznała bankom z UE pozwolenie na to, by po czerwcu 2022 r. mogły one korzystać w Londynie z niektórych usług clearingowych. Mairead McGuinness, unijna komisarz ds. rynków finansowych, stwierdziła co prawda, że unijny sektor finansowy jest zbyt uzależniony od Londynu, ale przyznała, że UE musi najpierw zbudować swój potencjał w tych usługach, by uniknąć wstrząsów na rynkach. HK