Polska gospodarka urosła w II kwartale o 3,2 proc. w skali roku i o 1,5 proc. w ciągu kwartału. Jest to lepsza dynamika niż kwartał wcześniej, kiedy PKB w skali roku wzrósł o 2 proc, a w ciągu kwartału o 0,8 proc. Potwierdziły się zatem wstępne dane GUS sprzed kilkunastu dni i okazały się lepsze niż przewidywali ekonomiści. Szczegółowe dane wyjaśniają na czym mogła polegać różnica pomiędzy szacunkami analityków a danymi.
To nie dziwi: konsumpcja siłą napędową gospodarki
Wpływ popytu krajowego na tempo wzrostu gospodarczego w II kw. 2024 r. wyniósł +4 pkt proc. (wobec +1,6 pkt w poprzednim kwartale), natomiast wpływ popytu inwestycyjnego na wzrost PKB wyniósł +0,4 pkt proc. wobec -0,2 pkt proc. w poprzednim kwartale - podał GUS.
Przy obecnym ożywieniu (na co zwrócił uwagę minister finansów Andrzej Domański, prezentując budżet na przyszły rok – resort finansów zakłada, że wzrost PKB w tym roku wyniesie 3,1 proc., a w przyszłym przyspieszy do 3,9 proc.) główną siłą napędową gospodarki jest konsumpcja gospodarstw domowych. Popyt krajowy zwiększył się o 4,3 proc. (w I kwartale było to 1,7 proc.). W tym spożycie w sektorze gospodarstw domowych zwiększyło się o 4,7 proc. (w I kwartale było to 4,6 proc.).
- Podwyżki świadczeń socjalnych, podwyżki płac dla sfery budżetowej i nauczycieli, czy rosnące wciąż w szybkim tempie wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, przekładają się w warunkach niższej inflacji na poprawę sytuacji finansowej gospodarstw domowych, co ma wpływ na ich wydatki – komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Zaś ekonomiści ING zwracają uwagę na podwyżki płac w administracji jako na ważny element napędzający wzrost spożycia publicznego. Innym jest wzrost wydatków na zbrojenia.