Prognozy dla polskiej gospodarki na 2024 r. nie wyglądają fatalnie – wynika z grudniowej edycji raportu „Makroekonomiczne wyzwania i prognozy dla Polski”, przygotowywanego w ramach Europejskiego Kongresu Finansowego. Ale i tak oczekiwania co do nowej polityki gospodarczej są spore.
Realny wzrost płac
I tak, jeśli chodzi o tempo rozwoju, to można spodziewać się ożywienia i wzrostu PKB o 2,8 proc. wobec jedynie 0,5 proc. w 2023 r. Ten wzrost napędzać ma głównie spożycie indywidualne (wzrost o 3,8 proc. wobec spadku o 0,7 proc. w 2023 r.), za to dynamika inwestycji może być znacząco niższa ze względu na dużą niepewność otoczenia rynkowego (2,4 proc. wzrostu w 2024 r. wobec 7,2 proc. w 2023 r.).
Jak wyjaśniał Marcin Mrowiec, koordynator makroekonomiczny EKF, oczekiwane odbicie popytu konsumpcyjnego to przede wszystkim efekt realnego wzrostu wynagrodzeń. Co prawda pod względem dynamiki nominalnej płace mogą rosnąć w przyszłym roku nieco wolniej (o 10,4 proc. w 2024 r. wobec 12,6 proc. w tym roku), ale za to spaść może inflacja – do 5,8 proc. z 11,6 proc.
Według prognoz ankietowanych w raporcie ekonomistów, w 2024 r. można spodziewać się również lekkiego spadku stóp procentowych (do 5,3 proc. na koniec 2024 r.), a ślad za tym spadku kosztów pożyczania i rentowności pięcioletnich obligacji Skarbu Państwa.