Zgodnie z obowiązującymi przepisami tarcza antyinflacyjna ma obowiązywać do końca lipca. Ale inflacja nie ustępuje, a jej szczyt jeszcze przed nami. W tej sytuacji premier zapowiedział przedłużenie terminu obowiązywania tarczy antyinflacyjnej. PiS chce to osiągnąć przy pomocy projektu ustawy o… pomocy kredytobiorcom. Prace nad projektem trwają w Sejmie. A PiS już złożył do niego poprawkę, która przewiduje przedłużenie obowiązywania tarczy do 31 października. - Celem poprawki jest przedłużenie rozwiązań wprowadzonych w obszarze podatków, które zmierzają do złagodzenia skutków inflacji – tłumaczył.
- Dopóki inflacja będzie się utrzymywała na podwyższonym poziomie, dopóty tarcza będzie przedłużana – zapowiedział w Polsat News Piotr Patkowski, wiceminister finansów.
Czytaj więcej
Deficyt państwa ma w tym roku mocno wzrosnąć w efekcie dużych transferów dla Polaków – wynika z rządowych planów. Zdaniem ekonomistów to jednak słaba strategia na czas wojny.
Nie podał terminu wygaszenia tarczy. - Na razie działamy tak, by inflacja rosła wolniej miesiąc do miesiąca niż w ostatnich kwartałach. Myślę, że schładzanie inflacji to perspektywa trzeciego, może czwartego kwartału tego roku. Wtedy będziemy obserwowali dalsze procesy. Teraz jest za wcześnie, by mówić o wygaszaniu tarczy – stwierdził minister Patkowski.
Tarcza antyinflacyjna obniża do zera VAT na podstawowe produkty żywnościowe. Stawka tego podatku na paliwa to 8 zamiast 23 proc. VAT na prąd i ogrzewanie to 5 proc., a na gaz 0 proc. Do tego dochodzi także zerowy VAT na nawozy i wybrane środki produkcji rolniczej.