W czwartek nieoczekiwanie zrezygnowała ze stanowiska prezes Alicja Kornasiewicz. Zastąpi ją Luigi Lovaglio, obecny wiceprezes.
– W funkcjonowaniu banku nic się nie zmieni, ponieważ cała działalność operacyjna od kilku lat była domeną wiceprezesa Lovaglio. Wybór na szefa banku tylko umacnia jego pozycję – uważa Dariusz Górski, analityk Wood&Company. Podobnie uważają inni analitycy. – Nadal będzie rządził, tylko na bardziej prestiżowym stanowisku – to najczęściej słyszana opinia.
W ubiegłym roku statut banku zmieniono w taki sposób, że pierwszy wiceprezes był odpowiedzialny za kluczowe obszary działania banku. Do jego?kompetencji należał nadzór?nad działalnością operacyjną banku, zarządzaniem zasobami ludzkimi i relacjami inwestorskimi oraz koordynowanie działalności w bankowości detalicznej i korporacyjnej, finansów i zarządzania ryzykiem.
Choć decyzja o rezygnacji po tak krótkim czasie pełnienia funkcji prezesa przez Alicję Kornasiewicz była na rynku zaskoczeniem, to ci, którzy znali ten bank od wewnątrz, uważają, że była to kwestia czasu. – Od początku panowała regularna wojna w zarządzie Pekao. Kornasiewicz próbowała zyskać więcej władzy, ale jej się nie udało – mówi osoba zbliżona do banku. Jeden z naszych rozmówców twierdzi, że prezes zainicjowała kilka transakcji, których nie zaakceptował Lovaglio.
Eksperci wskazują, że Luigi Lovaglio jest zaufanym człowiekiem obecnego szefa UniCredit Federico Ghizzoniego, który jesienią ubiegłego roku stanął na czele włoskiej grupy – inwestora strategicznego Pekao. Pierwszy wiceprezes polskiego banku, jako osoba odpowiedzialna za pion ryzyka, musi mieć zgodę Komisji Nadzoru Finansowego. Lovaglio ją dostał, zdając m.in. egzamin z języka polskiego.