Plan ten dość optymistycznie zakłada, że wzrost gospodarczy w 2016 r. wyniesie 3,8 proc. PKB, a deficyt sięgnie nawet 54,62 mld zł, czyli może być o ponad 8 mld zł wyższy od tegorocznego (46,08 mld zł).
„W naszej ocenie projekt budżetu zostawia bardzo niewielkie pole bezpieczeństwa dla utrzymania deficytu poniżej 3 proc. PKB, co oznacza ryzyko powrotu do procedury nadmiernego deficytu. Minister Szczurek zwraca uwagę, że podany poziom wydatków to górny limit, a ich realizacja jest bardzo często niższa od planu, co jego zdaniem daje bufor bezpieczeństwa. Nie ulega wątpliwości, że w odróżnieniu od lat wcześniejszych budżet podporządkowany był celom kampanii wyborczej, a nie planom stopniowego dążenia do średnioterminowego celu budżetowego" – pisze Rafał Benecki, ekonomista ING.
– Ustawa budżetowa dość odważnie zakłada wzrost dochodów niepodatkowych w stosunku do obecnego roku. O ile utrzymanie dywidend ze spółek Skarbu Państwa na podobnym poziomie co w ustawie budżetowej na 2015 r. jest kwestią dyskusyjną (pytanie o łączny wpływ załamania cen surowców na wyniki spółek górniczych, energetycznych i paliwowych), o tyle założenie zysku z NBP na poziomie 3,2 mld zł wymaga nieco większej uwagi. W ostatnich latach wpłatę zysku NBP zakładano na zerowym poziomie, co w przypadku pozytywnej decyzji o wpłacie pozwalało na „niespodziankę" i dodatkowe wsparcie realizacji budżetu: w 2011 i w 2012 zysk NBP był jednym z czynników „ratujących" budżet państwa. W 2016 r. takiego marginesu bezpieczeństwa zabraknie – wskazują analitycy mBanku.
Ekonomiści przypominają również, że na ostateczny kształt budżetu wpłynie polityka nowego rządu, choć ze względu na presję czasową zmiany te nie powinny być duże. – Ostateczny projekt budżetu powinien trafić do parlamentu do 30 września, ale prace nad nim podejmie już raczej nowy Sejm i Senat. W konsekwencji ostateczny kształt budżetu będzie uzależniony od decyzji nowej koalicji rządowej. Biorąc jednak pod uwagę dużą presję czasu, zakładamy, że ewentualna „rewolucja" w kształcie polityki fiskalnej może nastąpić dopiero w 2017 r., a kluczowe założenia przyszłorocznego planu finansowego na przyszły rok nie ulegną już większym zmianom – uważają analitycy Raiffeisen Polbanku.