Zapaść na rynku start-upów trwa w najlepsze. Spowolnienie, które ostro rozkręciło się już w ubiegłym roku (świadczą o tym choćby najnowsze dane Revelio Labs, z których wynika, że w 2022 r. na europejskim rynku pojawiło się niemal o jedną piątą mniej nowych spółek technologicznych), teraz przybiera na sile. Tylko w I kwartale zwolniono na świecie 185 tys. osób pracujących w start-upach (dla porównania – w całym zeszłym roku redukcje te sięgały 165 tys.). Nic dziwnego, że eksperci nie są optymistami i przewidują, że rok zakończy się potężnymi spadkami w finansowaniu młodych innowacyjnych firm. Według prognoz Atomico wielkość zaangażowania inwestorów VC w europejski sektor spadnie względem 2021 r. o 52 proc. (w praktyce oznacza to, że do start-upów na Starym Kontynencie trafi aż o 55 mld USD mniej). Ale analitycy uważają, że wcale nie mamy do czynienia z kryzysem.
– Rok 2021 był wyraźnie odstający pod względem liczby transakcji i wycen. Teraz te powróciły do długoterminowych średnich – przekonuje Tom Wehmeier, partner w Atomico.
Dobre projekty jak magnes na inwestorów
W Polsce trudno jednak o optymizm. Dane Polskiego Funduszu Rozwoju (bazujące na ujawnionych publicznie transakcjach) pokazują, że po siedmiu miesiącach mamy do czynienia z aż 65-proc. spadkiem finansowania VC względem 2022 r. Wszystko wskazuje na to, iż inwestycje wysokiego ryzyka nad Wisłą skurczą się rok do roku siódmy kwartał z rzędu (wedle analizy PFR w II kwartale do start-upów popłynęło 429 mln zł, o połowę mniej niż rok wcześniej).
Z drugiej strony w tak niesprzyjającym otoczeniu są spółki, którym w ostatnich tygodniach jednak udało się pozyskać kapitał od inwestorów. To choćby KSM Vision (firma otrzymała m.in. od funduszu Aper Ventures 8,5 mln zł na nowatorską technologię kontroli jakości dla przemysłu), Kogena (JR Holding wyłożył 4 mln zł na ten projekt z sektora robotyki i automatyki) czy Thorium Space (ten producent rozwiązań komunikacyjnych dla branży kosmicznej dostał 4 mln zł).