Do tej pory na 150 mln zł szacują prywatni nadawcy TV swoje straty wynikające z uprzywilejowania Telewizji Polskiej przy zmianie standardu nadawania cyfrowej telewizji naziemnej w Polsce. Taką sumę podała w komentarzu z 27 czerwca Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji.
Bez zasięgu
Chodzi o to, że w marcu na wniosek resortu spraw wewnętrznych Urząd Komunikacji Elektronicznej odroczył obowiązek zmiany standardu TVP na DVB-T/HEVC do nawet 2024 r., co z kolei spowodowało, że tam, gdzie nadaje, widzowie nie dostosowali odbiorników i nie dociera do nich sygnał stacji, które standard zmieniły.
Spytaliśmy nadawców, w jaki sposób wyliczyli straty. Czy są to faktyczne straty wynikające ze spadku widowni i wpływów reklamowych, czy też szacowane możliwe utracone korzyści, wynikające z ograniczenia zasięgu ich kanałów naziemnych.
– na tyle cztery grupy telewizyjne szacują swoje dotychczasowe straty wynikające z korzystnej dla TVP zmiany harmonogramu przechodzenia na nowy standard nadawania.
Straty idące w dziesiątki milionów złotych notuje Telewizja Puls, dla której dystrybucja sygnału drogą naziemną jest najważniejszym sposobem dotarcia do widzów. Dariusz Dąbski, prezes Telewizji Puls, pytany o wielkość strat nie precyzuje jednak, o jakiej sumie można mówić. – W przybliżeniu są to spadki proporcjonalne do spadku utraty widowni wynikającej z wyłączenia – mówi Dąbski. Jak przekazał nam, na 28 czerwca br. strata wynosi, w porównaniu z analogicznym okresem w 2019 roku, dla TV Puls 21 proc., a dla Puls 2 – 17 proc. (w punktach ratingowych). Widownia kanałów Pulsu korzystająca tylko z cyfrowej telewizji naziemnej jest niższa o 44 proc. w wypadku kanału Puls i o 32 proc. w wypadku Puls 2.