Najbliższe dni będą ważne dla warszawskiej giełdy – w piątek po sesji spółki z GPW awansują do indeksów obliczanych przez FTSE Russell i Stoxx, które zaliczyły polski rynek do grona rozwiniętych. Pierwszym dniem notowań indeksów w nowej formie będzie poniedziałek, 24 września.
Może trochę bujać
– Chyba nikt nie wie, jak zachowają się i w którą stronę będą podążać główne indeksy na GPW w tym tygodniu. Bardzo trudno oszacować, czy fundusze już dokupiły i sprzedały odpowiednią liczbę walorów, aby dostosować się do nowej struktury indeksów – mówi Maciej Marcinowski, analityk Trigonu DM.
Wskazuje, że sesje poprzedzające rebalancing mogą cechować się wzmożonymi obrotami. Te na pewno będą bardzo duże w piątek na fixingu i być może będą to rekordowe dzienne obroty w historii GPW.
– Ostatnio rynek był mocno wahliwy i trochę nieprzewidywalny, więc ciężko prognozować kierunek zmian indeksów przed rebalancingiem. Spodziewałbym się jednak, że w przyszłym tygodniu będzie nieco większa zmienność i notowania niektórych spółek mogą być nieskorelowane z tym, co się dzieje na rynku lub z zachowaniem innych przedstawicieli tej samej branży – dodaje Paweł Homiński, zarządzający Noble Funds TFI. Wskazuje, że pojedyncze największe spółki, takie jak PKO, PZU czy Pekao, mogą skorzystać na popycie netto, ale w tych mniejszych, znajdujących się na pozycjach od 10 do 50 na liście największych, podaż może przeważyć.
Sytuacja powinna wrócić do normy po rebalancingu. – W przypadku ośmiu największych spółek, które dzięki zaklasyfikowaniu Polski do rynków rozwiniętych awansują do indeksu Euro Stoxx 600 i równocześnie pozostaną w indeksie FTSE Mid & Large Cap, spodziewam się większej płynności – mówi Marcinowski. Chodzi o osiem największych pod względem wartości free-floatu spółek notowanych na GPW: PKO BP, Pekao, Orlen, PZU, BZ WBK, CD Projekt, KGHM i LPP.