Kurs Cognoru od połowy lutego do początku marca wzrósł o ponad 30 proc. Jesteście wymieniani w grupie firm, które mogą być beneficjentem wzrostu wydatków na zbrojenia. Jak wyglądają wasze relacje z przemysłem obronnym?
Dostarczamy stal na potrzeby polskiego przemysłu obronnego oraz blachy na potrzeby budowy różnego rodzaju pojazdów służących w naszej armii. Nie tylko naszej. Największą sprzedaż blachy realizujemy akurat do Ukrainy. Bardzo byśmy chcieli, żeby polski przemysł był w stanie odbierać tyle blachy.
Jeżeli chodzi o stal na amunicję, to sytuacja jest katastrofalna. Polski przemysł tego typu asortymentu obronnego wytwarza bardzo znikome ilości. To źle wygląda teraz, ale jest szansa, że w kolejnych latach znacząco wzrośnie produkcja amunicji. Jeżeli nasz przemysł obronny zacznie produkować zauważalne ilości amunicji czy pojazdów opancerzonych, to my będziemy w coraz większym stopniu z tego korzystać. Chcielibyśmy dostarczać wielokrotnie więcej i jesteśmy gotowi to zrobić od zaraz. Niestety polski przemysł zbrojeniowy pod kontrolą Polskiej Grupy Zbrojeniowej jest ekstremalnie niewydolny. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni.
Jakie pojazdy są produkowane z waszej stali?
To są pojazdy opancerzone Rosomak czy armatohaubice Krab. Produkujemy nie tyle blachy, co gotowe elementy korpusu tych pojazdów. Jesteśmy w stanie zrobić wszystko, tylko nie ma za bardzo, komu.
Jaki jest udział produkcji na rzecz przemysłu obronnego w produkcji ogółem grupy?
Wartościowo zaczyna to być zauważalne. Mówimy o kwotach około 50 milionów złotych produkcji zbrojeniowej. To sprzedaż wysokomarżowa, dostarczamy produkt bardzo zaawansowany i bardzo specyficzny.