– Kolejne zwyżki cen prawdopodobnie będą we wrześniu. Mamy nadzieję, że ich skala będzie już mniejsza – mówi Kajetan Zaziemski, dyrektor inwestycji Megaronu. Dodaje, że to w spółce pierwsza podwyższa od dłuższego czasu. Zwyżki cen były konieczne głównie z powodu sytuacji panującej na rynku surowców używanych w produkcji.
Jeszcze niedawno szczególnie mocno drożała dyspersja polimerowa, płynne tworzywo sztuczne niezbędne do produkcji różnego rodzaju gładzi. Były też problemy z jej dostępnością. Teraz jest już nieco lepiej. – Ceny zatrzymały się, wprawdzie na stosunkowo wysokim poziomie, ale nie ma problemów z dostępnością surowców. Liczymy, że w kolejnych miesiącach potanieją, chociaż o powrocie do sytuacji z ubiegłego roku na razie nie ma co myśleć – twierdzi Zaziemski. Firma musi również radzić sobie z rosnącymi kosztami opakowań, wynagrodzeń i energii. Większych zmian nie obserwuje za to w obszarze transportu.
Podwyżki cen finalnych wyrobów w Megaronie spowodowały, że chwilowo popyt na nie został wyhamowany. Sytuacja ta ma miejsce głównie na rynku krajowym, który w 2020 r. zapewnił firmie 86 proc. przychodów. Z tego też powodu Megaron szacuje, że w tym roku jego sprzedaż realizowana w ujęciu ilościowym może być zbliżona do tej z ubiegłego roku. Z ostatnich danych wynika, że w I kwartale Megaron wypracował 13,7 mln zł przychodów i 1,2 mln zł zysku netto. W ujęciu rok do roku sprzedaż wzrosła o 12,9 proc., a zysk spadł o 0,5 proc. TRF