W przypadku Samsunga w grę ma wchodzić większa produkcja m.in. suszarek do ubrań, a prawdopodobnie także lodówek. Firma jest zainteresowana rozwijaniem produkcji AGD w Europie, a Polska wydaje się być naturalnym kierunkiem dla koreańskiego inwestora, posiadającego u nas zakłady wytwarzające lodówki oraz pralki, które za ponad 200 mln zł kupił w 2009 r. od Amiki.
Nie jest to jedyny projekt, który może do nas trafić. Plany rozwojowe ma także koncern BSH, znany ze sprzętu pod markami Bosch i Siemens. Firma w swoich zakładach uruchamia systematycznie nowe linie i rozwija produkcję m.in. lodówek, co oznacza systematyczny wzrost zatrudnienia. Jednocześnie na horyzoncie możliwe są nowe inwestycje. – Nie ogłoszę tego podczas tego wywiadu, ale będziemy o tym informować. Polska to dla nas dobre miejsce – mówiła w niedawnej rozmowie Carla Kriwet, prezes grupy BSH.
W przypadku tej firmy w branży już od kilku miesięcy mówi się o potencjalnym dużym projekcie. Prawdopodobną lokalizacją jest Dolny Śląsk, choć BSH w zakresie dużego AGD działa też w Łodzi. Firma ma również fabrykę małego sprzętu pod Rzeszowem, którą przejęła od Zelmera.
Wciąż otwarta jest kwestia inwestycji koreańskiego LG oraz firm chińskich jak Haier czy Hisense, które są już w Europie obecne dzięki przejęciom – odpowiednio grup Candy oraz Gorenje. Pandemia pokazała, że globalne łańcuchy dostaw mogą zostać łatwo zakłócone, najlepiej zaś sprawdza się model produkcji w wielu lokalizacjach, maksymalnie blisko odbiorcy finalnego, by móc reagować na zmiany popytu.