Gdzie leży prawda?

Czy podatek bankowy w Polsce tak bardzo hamuje akcję kredytową, a banki nie finansują gospodarki?

Publikacja: 26.11.2024 06:00

Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium Domu Maklerskim

Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium Domu Maklerskim

Foto: D.Sobieski

2016 r.: Jeden z członków obecnego rządu:

„Koszty opodatkowania banków poniosą Polacy, jak było to już powiedziane na tej sali wielokrotnie, szczególnie ci biedniejsi, bo to głównie oni korzystają z kredytów bankowych i z innych produktów bankowych (...) i młode rodziny na dorobku, emeryci i renciści. To przede wszystkim te grupy zaciągają kredyty bankowe, których cena wzrośnie. (...) też przedsiębiorcy, zwłaszcza małe i średnie firmy. Korporacje drogie kredyty w polskich bankach zamienią na finansowanie w bankach matkach. Omijając w ten sposób daninę, zwiększą tylko swoją przewagę konkurencyjną nad rdzennie polskimi firmami”.

2019 r.: Media: Kiedy wprowadzono podatek bankowy, eksperci alarmowali: banki przerzucą koszty na klientów. Ich słowa okazały się prorocze.

2024 r.: „Konstrukcja podatku bankowego negatywnie wpływa na akcję kredytową”.

Czy podatek bankowy w Polsce tak bardzo hamuje akcję kredytową, a banki nie finansują gospodarki? Obserwując rynek kredytu hipotecznego czy kredytu dla firm w okresie, gdy stopy były niskie, z faktu że mieliśmy wysoką popularność pierwszego produktu (tu podatek nie szkodził) oraz niską drugiego (tu niskie stopy, niwelujące dotkliwość podatku bankowego nie przyniosły znacznego wzrostu popytu na pożyczki) można wysnuć wniosek, że może nie takiej skali jak się wydaje. Może to raczej wysokość stóp procentowych (6–7 proc.), a nie obecność podatku bankowego (0,44 proc.) zwiększającego koszty, w większym stopniu wpływa od kilku lat na przyrost akcji kredytowej.

Oczywiście, podatek bankowy nie jest dla akcji kredytowej neutralny, ale jego wpływ na cenę pożyczki jest obecnie niewielki. Dodatkowa nadpłynność sektora ulokowana w bonach pieniężnych (250 mld PLN) nie wynika raczej z braku chęci banków do udzielania kredytów tylko braku chęci klientów do ich brania przy obecnych stopach (z różnych wglądów, ale podatek nie wydaje się tu najważniejszy – niepewność co do warunków makro sprawia, że od lat popyt na kredyty tego segmentu jest niski). Obecnie największe zapotrzebowanie na kredyt jest generowane przez Skarb Państwa (wysokie emisje obligacji), można więc przyjąć, że biorąc pod uwagę zarówno akcję kredytową jak i zakupy obligacji banki jednak finansują gospodarkę (i jej wzrost) na dość wysokim poziomie. Jak to się rozkłada pomiędzy sektor prywatny i państwowy jest jedynie skutkiem struktury popytu na pożyczki w obu tych segmentach. Chęć banków do udzielania bądź nie kredytów nie ma tu nic do rzeczy – po prostu obserwujemy efekt wypierania kredytu przez obligacje SP.

Polska bankowość, jak zwrócił uwagę jeden z przedstawicieli sektora, charakteryzuje się nadmiernym udziałem papierów dłużnych w aktywach, obok takich krajów, jak: Portugalia, Włochy i Grecja. Pytanie – czy te państwa łączy podatek bankowy z przywilejami dla obligacji czy raczej podwyższone stopy i wysoki deficyt (czy dług) publiczny? A może oba te czynniki, jedne wynikający z drugich?

Jedyny realny scenariusz dla zauważalnego wzrostu popytu na kredyt np. dla firm (poza wymuszeniem inwestycji dla spółek z udziałem SP, co i teraz można zrobić) to spadek stóp procentowych. A to jest już w części w gestii rządu, który, ograniczając deficyt budżetowy, mógłby na nie wpłynąć. Zmniejszenie emisji obligacji z tym związane zachęciłoby banki (czy wręcz zmusiło) do bardziej ekspansywnej polityki kredytowej, a spadek stóp procentowych tym wywołany – klientów do zaciągania kredytów. Taki pomysł jako sposób na ożywienie na rynku kredytów dla firm się nie pojawia.

Obecnie nie dość, że SP jest głównym klientem banków, jeśli chodzi o finansowanie, to dodatkowo nie zwraca on uwagi na cenę pożyczki, bo dług na finansowanie deficytu zaciągnąć musi. Co więcej, za koszty tych pożyczek nie jest w żaden sposób rozliczany. Gdy istnieje podmiot, który rok w rok zaciąga ogromne zobowiązania bez względu na procenty, to skutek łatwo przewidzieć – dla innych nie ma już miejsca. Firmy i osoby fizyczne rezygnują z kredytów, uznając że przy obecnych stopach nie opłaca się ich zaciągać. Budżet natomiast pożycza na potęgę i to z roku na rok coraz więcej. Co więcej, uznawane jest to za coś normalnego, wręcz według niektórych (MMT) – pożądanego. Nie usłyszymy raczej od najważniejszych polityków „musimy ograniczyć wydatki np. socjalne, bo koszty ich finansowania dramatycznie wzrosły”. A to powinna być normalna reakcja na wzrost stóp procentowych. Ale gdy zaciągający pożyczki nie musi się martwić o ich spłatę (tym zajmą się inni, kiedyś), czyli odmiennie niż w firmach czy gospodarstwach domowych, to jak miałoby by być inaczej? Czym innym jest w końcu deficyt wywołany np. 800+ przy stopie 1,5 proc., a czym innym ten sam przy stopie 6 proc.

Może w końcu przyznajmy, że problem słabej akcji kredytowej wynika nie tyle z niechęci banków do udzielania kredytów czy istnienia podatku bankowego, ile raczej z wypychania firm z rynku kredytowego przez potrzeby budżetowe i wysokie stopy procentowe, a sama idea podatku bankowego – daniny nałożonej na największego płatnika CIT – w Polsce jest chybiona i rodzi w długim terminie więcej problemów niż warte jest te kilka miliardów dla budżetu? Bo jeśli przyjmiemy, że podatek bankowy tak silnie hamuje akcje kredytową, to przy uznawanej przez ekonomistów zależności, polegającej na zwielokrotnionemu przełożeniu wzrostu inwestycji/konsumpcji (dzięki m.in. kredytowi) na przyrost PKB, a co za tym idzie na zwiększenie wartości zebranych podatków np. VAT/CIT/PIT, to likwidacja podatku bankowego powinna być pierwszym pomysłem rządu i MF, którzy z radością powitaliby dodatkowe wpływy do budżetu (z innych podatków) po zlikwidowaniu daniny od banków.

Felietony
Nasz węzeł gordyjsko-indyjski
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Felietony
Nadchodzą emisje bezprospektowe
Felietony
Indonezja – niewykorzystany potencjał współpracy handlowej
Felietony
TSUE przeciwko równemu traktowaniu
Felietony
Nieoczekiwane skutki wydobycia ropy
Felietony
Pan Trump et consortes