Na przestrzeni XXI w. gospodarka światowa doznawać będzie fundamentalnych przesunięć w strukturze produkcji i konsumpcji w związku z rosnącym znaczeniem gospodarek azjatyckich. Do 2050 r. kraje azjatyckie mają odpowiadać za przeszło 50 proc. światowego PKB, a udział azjatyckich konsumentów w wydatkach światowej klasy średniej może wzrosnąć z 36 proc. w 2017 r. do 57 proc. w 2030 r. Choć w ostatnich latach tematyka ta była zdominowana przez analizy poświęcone Państwu Środka, to nie należy zapominać także o pozostałych gospodarkach regionu, charakteryzujących się dynamicznym wzrostem. Jedną z takich gospodarek jest Indonezja, która dzięki licznej populacji oraz wzrostowi PKB przekraczającemu corocznie 5 proc. od początku XXI w., do 2030 r. może stać się czwartą gospodarką świata. Tym samym, jej bogacąca się 284-milionowa populacja odpowiadać będzie za rosnące wydatki konsumpcyjne, które do 2030 r. mogą wzrosnąć do 1 bln USD, w porównaniu z 600 mld USD w 2022 r.
W ciągu ostatniej dekady wymiana handlowa między Polską a Indonezją rozwijała się dość dynamicznie – w latach 2010–2022 wartość polskiego importu z Indonezji wzrosła z 606 mln USD do 1,49 mld USD, oznaczając 7,8 proc. średniorocznego wzrostu. W tym samym okresie wartość polskiego eksportu do Indonezji wzrosła zaś z 75 mln do 195 mln USD, co oznaczało 8,3 proc. średniorocznego wzrostu. Pomimo korzystnej dynamiki wymiany handlowej, Indonezja wciąż nie stanowi jednak dla Polski kluczowego partnera, odpowiadając jedynie za 0,06 proc. całkowitego polskiego eksportu i 0,39 proc. polskiego importu. Co więcej, najprawdopodobniej za znaczną część wzrostu obrotów handlowych z Indonezją odpowiadają zakłady LG pod Wrocławiem, które zaopatrują się w podzespoły do dalszej produkcji – w latach 2020–2022 wartość polskiego importu z Indonezji uległa bowiem podwojeniu.
Dotychczasowa struktura handlu między Polską a Indonezją potwierdza jego w dużej mierze inwestycyjny charakter. W 2022 r. Polska eksportowała do Indonezji głównie maszyny i części do maszyn (50,2 proc.), produkty chemiczne (11,3 proc.) oraz żywność (8,7 proc.), importowała zaś maszyny i części do maszyn (25,8 proc.), produkty mineralne (25,1 proc.) oraz tekstylia (12,8 proc.). Obecny stan rzeczy ma również miejsce pomimo deklaracji o współpracy sprzed dekady – w 2013 r. prezydent Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono odwiedził Warszawę i w rozmowie z prezydentem Bronisławem Komorowskim podkreślił perspektywiczne sektory dla polsko-indonezyjskiej kooperacji, takie jak przemysł obronny, rolnictwo, rybołówstwo, odnawialne źródła energii, turystykę czy przemysł wydobywczy.
Ograniczone postępy w zakresie współpracy gospodarczej mogą wynikać z przedłużających się negocjacji między Unią Europejską a Indonezją dotyczących umowy o wolnym handlu – mają one miejsce już od 2016 r. W efekcie średnia wysokość ceł importowych w Indonezji wynosi wciąż 37,3 proc. (8,7 proc. dla państw ASEAN), co znacząco ogranicza konkurencyjność zagranicznych produktów. Choć Polska stanowi tu tylko jedną ze stron negocjacji wraz z pozostałymi państwami członkowskimi UE, to warto, aby dołożyła starań w celu finalizacji negocjacji.
Należy zaś docenić dotychczasowe starania Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, która od 2018 r. prowadzi Zagraniczne Biuro Handlowe w Dżakarcie, organizując liczne konferencje z udziałem polskich i indonezyjskich przedsiębiorców z branży kosmetycznej i spożywczej, stopniowo zwiększając rozpoznawalność polskiej marki na tamtejszym rynku. Wydaje się jednak, że wysiłki te powinny zostać wsparte przez polskich decydentów, jako że od 2015 r. Polska nie wysłała tam żadnych misji gospodarczych ani nie zorganizowała wizyt na wysokim szczeblu. Przykładowo, dobrym pretekstem do organizacji wizyty polskiego premiera lub prezydenta w Indonezji mogłoby stać się 70-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych, przypadające w 2025 r.