Odkąd bitcoin przebił historyczne szczyty, w ruch za nim poszybowało wiele altcoinów, innymi słowy, tokenów alternatywnych. Zanim bliżej przyjrzymy się najważniejszym spośród nich, najpierw kluczowa kwestia. Czy na kryptowalutowym rynku mamy już do czynienia z bańką, podobną do tych z lat 2019 i 2021? Jeśli spojrzymy na ilość pieniądza na rynku kryptowalut mierzoną kapitalizacją stablecoinów, to do poziomów z ostatniej bańki spekulacyjnej brakuje jeszcze blisko 20 proc. Sytuacja nie wydaje się zatem alarmująca.
Układ sił
Za jedną trzecią kapitalizacji całego rynku kryptowalut odpowiadają dziś altcoiny, dwie trzecie należą zaś do bitcoina i ethereum.
Aby inwestycja w kryptowaluty przyniosła korzyści w postaci dywersyfikacji portfela, powinna charakteryzować się niską korelacją z bitcoinem. Tymczasem średnia korelacja 100 największych altcoinów z BTC w kilkunastu minionych miesiącach (od początku 2023 r.) wyniosła 0,5, co wskazuje na znaczną zależność tokenów alternatywnych od dominatora. Może to skłaniać do wniosku, że potencjalne spadki wartości bitcoina z dużym prawdopodobieństwem spowodują wyprzedaże altcoinów.
Pojedyncze wyniki nie powinny przesłaniać mediany
Spośród 100 największych altcoinów, które najlepiej radziły sobie podczas obecnej hossy bitcoina (zysk BTC od początku 2023 r. to 319 proc.), znajdują się: solana z zyskiem 1829 proc., CFX z zyskiem 1707 i stacks z zyskiem 1596.
Chociaż dane wydają się imponujące, warto wspomnieć, że tylko 38 ze 100 największych altcoinów zdołało przewyższyć stopę zwrotu bitcoina. Mediana stóp zwrotu z altcoinów w tym okresie wyniosła natomiast 199 proc., czyli wyraźnie mniej niż w przypadku BTC (319 proc.).