Wyzwania HR emitentów

Kiedy 12 lat temu rozpoczynaliśmy prace nad pierwszym Kongresem HR SEG, powodem zaopiekowania się tą właśnie grupą docelową była specyfika zarządzania kapitałem ludzkim w spółkach giełdowych. Przy czym wówczas odnosiło się to w zasadzie tylko do problemów związanych z przejrzystością spółek giełdowych, ale od tamtego czasu wiele się zmieniło.

Publikacja: 28.03.2024 06:00

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Ta specyfika polegała na tym, że zarządzanie musiało uwzględniać fakt wpływu drobiazgowego raportowania danej spółki na procesy wprost z obowiązkami informacyjnymi niezwiązane, jak komunikacja wewnętrzna czy motywacja. Nie można przecież uzasadniać np. drastycznych oszczędności czy wręcz redukcji zatrudnienia trudną sytuacją spółki, jeśli jednocześnie zarząd prezentuje inwestorom wysokie zyski i świetlane perspektywy dalszego rozwój firmy. Jeszcze bardziej przejrzystość finansowa wpływa na kwestie motywacji pracowników – jeśli zarobki i bonusy prezesa podawane są do publicznej wiadomości (a zatem także do pracowników), to możliwości efektywnego premiowania pracowników drastycznie spadają. Tym bardziej że zarobki prezesa podawane są w ujęciu rocznym brutto, a każdy myśli o swoim wynagrodzeniu w ujęciu miesięcznym netto.

Dlatego motywacja finansowa w przypadku spółek giełdowych jest mniej efektywna niż w odniesieniu do nienotowanych konkurentów. Być może zresztą w tym tkwi jedno ze źródeł sukcesu spółek giełdowych – musiały one zadbać o niefinansowe aspekty motywacji na długo wcześniej, niż na rynek pracy wkroczyło pokolenie Z. Uczynienie z firmy przyjaznego miejsca pracy, budowanie dumy z uczestnictwa w danym projekcie, praca nie tylko dla pieniędzy, ale też dla realizacji jakiejś szczytnej idei – to aspekty, nad którymi spółki giełdowe pracują od lat.

Kolejnym wyzwaniem związanym ze specyfiką giełdowości był wyższy poziom compliance i mam tu na myśli nie tyle jakieś dodatkowe wymogi w obszarze np. prawa pracy, ile konieczność dołożenia należytszej (względem spółek niegiełdowych) staranności przy stosowaniu wszelkich regulacji, bo otwartość informacyjna i wrażliwość kursu na doniesienia o ewentualnych naruszeniach przepisów powodują, że emitenci muszą w tym obszarze być szczególnie dokładni.

Następnym bardzo ciekawym wyzwaniem HR-owym był covid – praktycznie z dnia na dzień konieczna stała się drastyczna zmiana warunków świadczenia pracy. Prawie wszędzie tam, gdzie było to obiektywnie możliwe (choć subiektywnie decydenci byli wcześniej innego zdania), przeszliśmy na pracę zdalną. I znów zaryzykowałbym tezę, że te wcześniejsze wyzwania pozwoliły spółkom giełdowym lepiej znieść tę transformację – miały lepsze procedury, miały pracowników bardziej zmotywowanych do pracy niż do markowania pracy, miały wyższą kulturę organizacji różnych procesów.

I wreszcie w roku bieżącym do powyższych tematów doszły kolejne, a mianowicie standardy raportowania czynników zrównoważonego rozwoju w kontekście pracowniczym i społecznym. W związku z wejściem w życie dyrektywy CSRD począwszy od raportów za rok 2024 największe spółki giełdowe będą musiały opisać dość drobiazgowo wiele zagadnień dotyczących osób świadczących pracę na rzecz danego emitenta (przy czym – zgodnie z wymogami standardu ESRS S1 – niezależnie od tego, czy opartej na umowie o pracę, czy też wynikającej z innej relacji, w tym B2B) oraz w ramach łańcucha wartości (według standardu ESRS S2).

Jeszcze ważniejsze będą wymogi dotyczące jakości kadr na najwyższym szczeblu władzy korporacyjnej – zarządów i rad nadzorczych. Oczekiwania względem organów spółki co do uwzględniania wniosków z danych ESG w procesach decyzyjnych wymagają stworzenia stosownych procedur dotyczących zbierania i analizowania informacji w tym zakresie oraz osób (w tym na samym szczycie spółki) potrafiących te procesy koordynować organizacyjnie i merytorycznie. Warto tu podkreślić, że nareszcie mamy do czynienia z zasypywaniem przepaści w wymogach pomiędzy spółkami giełdowymi a resztą świata. Duże spółki nienotowane będą przedmiotem tych samych obowiązków, tyle że z rocznym opóźnieniem. Biorąc jednak pod uwagę, że wcześniej nie miały one „treningu” w postaci choćby tabelek taksonomii Sustainable Finance, będzie to dla nich dużo większym problemem.

Do tego dochodzą inne wyzwania – w tym związane z tzw. dyrektywą Equal Pay. Choć często jest ona dość powierzchownie postrzegana jako dotycząca przeciwdziałania dyskryminacji płacowej kobiet, niesie ona o wiele więcej wymogów, w szczególności w zakresie przejrzystości płacowej na poziomie zbliżonym do skandynawskiego. Tu również mamy do czynienia z obowiązywaniem także wobec dużych spółek niegiełdowych, którym będzie szczególnie trudno przeskoczyć na tak wysoki poziom ujawnień.

Brzmi to dość przewrotnie, ale dotychczasowe przeregulowanie spółek giełdowych będzie w przyszłości coraz bardziej procentować. Wprawdzie emitenci nie będą mogli wyprowadzać tych wcześniejszych kóz regulacyjnych, ale nauczyli się z nimi żyć, a ich konkurenci dopiero zaczynają te kozy wprowadzać pod swój dach. Miejmy nadzieję, że emitenci najtrudniejszy okres mają już za sobą i że trend wyrównywania warunków konkurowania spółek notowanych i nienotowanych będzie kontynuowany.

Felietony
Wpływ stanowiska nadzoru na usługi copy tradingu
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Felietony
Życie szkodzi
Felietony
Dlaczego Hamlet nie byłby dobrym przedsiębiorcą
Felietony
Ryzyka prawnika
Felietony
Raportowanie zrównoważonego rozwoju po japońsku
Felietony
Strategiczne zmiany po obu stronach Atlantyku