Warto u progu tego gorącego okresu zastanowić się nad relacją, jaka łączy trzy strony całego procesu – w przypadku opodatkowania dochodów z odpłatnego zbycia i realizacji instrumentów finansowych – wystawiającego informację PIT-8C, sporządzającego na jej podstawie zeznanie podatnika i stojący niejako z boku organ podatkowy. Czy ta relacja jest zdrowa? Czy wszystkie strony mają równą pozycję? Jakie wynikają lub mogą wynikać z tego układu konsekwencje?
Zacznijmy może od krótkiego wyjaśnienia. Moim zdaniem jest ono bardzo ważne, bo nawet wyspecjalizowani prawnicy mają kłopot z prawidłowym postrzeganiem roli wystawcy PIT-8C. Zauważyłem to w trakcie lektury orzeczeń sądowych, w których ta pokraczna informacja była osią sporu. Otóż okazuje się, że zwykle wystawca PIT-8C jest mylony z płatnikiem podatku, a pomyłki tej dokonują nawet sędziowie czy biegli powoływani w sprawie, o organach podatkowych nie wspominając. Tymczasem informacja PIT-8C nie jest wystawiana przez płatników podatku. Powiem więcej – ona jest wystawiana przez podmioty, które w ogóle nie mają uregulowanej funkcji w podatkowym systemie poboru podatków! To zaś prowadzi do niemałego zamieszania w myśleniu.
Mało jest rozstrzygnięć prawnych, czy to sądowych, czy administracyjnych, które pozwolą wam zbudować jakiś spójny obraz ról, jakie pełnią w opisanym układzie wszystkie trzy strony. Oczywiste jest, że wystawca ma być starannym i rzetelnym dostawcą informacji, podatnik ma być sumienny oraz terminowy, zaś organ podatkowy ma pilnować całego procesu – od wystawienia informacji do złożenia zeznania i wymiaru podatku. Tak jest w teorii. A w praktyce... wystawca pozostawiony sam sobie musi za własne pieniądze kontrolować proces, który od wielu lat jest obowiązkiem wykonywanym w warunkach prawnego chaosu. I jeszcze do tego przypisuje mu się zadania podatkowe według tych samych zasad, co obowiązki kontraktowe, z przypisanym ryzykiem wypłaty odszkodowania. Na jakiej podstawie? Tak do końca nie wiadomo, ale to zagadnienie z tych opisywanych określeniem „oczywista oczywistość”.
Podatnik jest najsłabszym ogniwem – niewiele rozumie z otrzymanej informacji, która ma taką lakoniczną treść, ani z samych zasad rządzących procesem. Odpowiadając za ostateczne zobowiązanie podatkowe, nie ma żadnego wpływu na treść PIT-8C, a to przecież kopia tej informacji wpływa do organów podatkowych, które później się tego dokumentu kurczowo trzymają.
A jaką rolę odgrywają w tym układzie organy podatkowe? Czy zapobiegają konfliktom, wspierając dwie pozostałe strony? Czy dorównują kompetencjami wystawcy, a podatnika są w stanie wspierać merytorycznie? A może są obojętne, zwłaszcza wtedy, gdy decyduje interes fiskalny? W moim wyobrażeniu są takim uprzywilejowanym sekundantem, który w razie ewentualnego pojedynku między podatnikiem a wystawcą PIT-8C mają prawo do zastrzelenia tego pierwszego, gdyby strony się w jakiś sposób dogadały i istniałoby ryzyko przedwczesnego zakończenia widowiska. Co prawda rolą sekundanta jest spróbować wytłumaczyć zasady i doprowadzić do pojednania, ale taki model już nie funkcjonuje we współczesnej rzeczywistości.