Tym razem tekst w agencji Bloomberg przypisał te nastroje zarządzającym funduszami inwestycyjnymi, którzy z powodu byle pogłoski decydowali się na kupno akcji z obawy o to, że ostatni kwartał roku, po trzech spadkowych, doprowadzi do potężnego odbicia (choćby nawet miało to być odbicie w rynku niedźwiedzia). Takie nastroje zwiększało też polegania na statystyce, zgodnie z którą wybory do Kongresu w połowie kadencji prezydenta zazwyczaj sprzyjają obozowi byków.
Zwrot na rynku miał miejsce 13 i 14 października. W pierwszym dniu raport o inflacji CPI był gorszy od oczekiwań. Inflacja bazowa wzrosła z 6,3 do 6,6 proc., czyli do wartości najwyższej od 40 lat. Można było oczekiwać, że doprowadzi to do gwałtownego pogorszenia i tak już słabego nastroju. A jednak stało się inaczej. Owszem, indeksy rozpoczęły sesję od gwałtownego spadku, ale po dotknięciu 50 proc. zniesienia pandemicznej hossy ruszyły na północ i zakończyły dzień potężnym wzrostem.
Następnego dnia indeksy spadły o tyle, ile poprzedniego wzrosły. Pisałem i mówiłem wtedy publicznie, że wyglądało to bardzo podejrzanie. Dwa razy testowane okolice 3600 pkt przez S&P 500 dawały nadzieję na wyrysowania podwójnego dna. Potrzebne było tylko pokonanie 3800 pkt. Doszło do tego 25 października, czemu pomagały dobre wyniki kwartalne banków oraz pogłoska z „Wall Street Journal”, zgodnie z którą część członków Fedu zaczyna mówić o spowolnieniu cyklu podwyżek stóp.
Nawet bardzo słabe wyniki kwartalne Microsoftu, Alphabetu (Google) i Texas Instruments nie doprowadziły następnego dnia do istotnego pogorszenia nastrojów (w indeksie S&P 500). To pokazywało, że obóz byków jest bardzo silny. Powstałe podwójne dno (litera W) dawało, zgodnie z analizą techniczną, zapowiedź wzrostu indeksu S&P 500 przynajmniej w okolice 4100 pkt. Wszystko przy założeniu, że indeks szybko pod poziom 3800 pkt nie powróci.
Tekst pisałem tydzień przed posiedzeniem FOMC, więc prawdziwy test siły rynku zobaczymy 2 listopada. Jeśli rzeczywiście w komunikacie po posiedzeniu i podczas konferencji Jerome Powella, szefa Fedu, zobaczymy „gołębie” akcenty, to fundament pod rajd końca roku będzie zbudowany. Jeśli Fed rozczaruje i przesłanie będzie nadal bardzo „jastrzębie”, to powróci zmienność rynków i obawy, które bardzo ograniczą rajd byków. Duży spadek indeksu nastroju konsumentów w USA i potężny spadek dynamik wzrostu cen domów sprzyja gołębiom w Fedzie.