Zmienne indeksy

Publikacja: 01.10.2001 17:48

Do tego, że indeksy giełdowe zmieniają się codziennie, a nawet co chwilę, inwestorzy są przyzwyczajeni. Zmiany wartości to dla nich chleb powszedni. Jednak indeksy zmieniają się także w inny sposób ? modyfikowany jest ich skład, a niekiedy zasady tworzenia.

O ile zmiany wartości indeksów są na bieżąco analizowane przez większość inwestorów, to refleksja nad ich składem i zasadami tworzenia oraz modyfikowania nachodzi nas stosunkowo rzadko. Może jednak prowadzić do interesujących wniosków.

W najbliższym czasie zmieni się skład, jak i zasady tworzenia indeksu średnich spółek warszawskiej giełdy, czyli MIDWIG, co ma związek z planami wprowadzenia nowych kontraktów terminowych, dla których indeks ten będzie instrumentem bazowym. Nie wdając się w szczegóły, jednym z kluczowych kryteriów klasyfikowania spółek do tego wskaźnika będzie ich płynność.

Na ile zmieni się skład indeksu ? zobaczymy niebawem. Z całą pewnością możemy jednak stwierdzić, że spośród 40 spółek wchodzących w skład MIDWIG w momencie rozpoczęcia jego wyliczania, czyli 31 grudnia 1997 r., w tej chwili jest obecnych jedynie 15, a więc 37,5%. Spośród 20 spółek wchodzących w skład ?pierwszego? WIG20 zostało zaledwie pięć, a więc jedna czwarta. Oczywiście, największym zmianom uległ najstarszy z naszych indeksów i obejmujący największą liczbę spółek, czyli WIG (początkowo wyliczany był w oparciu o notowania pięciu firm, obecnie w jego skład wchodzi 121 spółek).

Zmiany indeksów nie są jedynie naszą specjalnością. Najbardziej chyba znany, liczący sobie już 105 lat, Dow Jones Industrial Average, również podlegał przeobrażeniom. W pierwszej wersji (z 1886 r.) składał się on z dwunastu firm przemysłowych. Gruntownej przebudowie uległ w 1928 r., kiedy to liczbę walorów, na podstawie których był obliczany, zwiększono do trzydziestu i zdecydowanie zmodyfikowano. Od tego czasu zmiany były już nieznaczne ? w ciągu ponad 70 lat z jego składu ubyło mniej niż połowa uczestników.

W czasach bardziej nam współczesnych ?manipulacje? indeksowe są zjawiskiem dość częstym. Mają one na celu dostosowanie wskaźników do zmieniającej się dość gwałtownie rzeczywistości, a czasem tylko mody, lub stanowią próbę przełamania giełdowego marazmu.

Dobrym przykładem pierwszego z tych zjawisk jest niedawne tworzenie indeksów obejmujących firmy nowej technologii lub ?wzbogacanie? nimi indeksów już istniejących. Tego typu praktyka ma zresztą dość długą historię ? pod koniec XIX wieku w Stanach Zjednoczonych największą wagę przykładano nie do Średniej Przemysłowej, lecz do stanowiącego kwintesencję ówczesnej nowej technologii wskaźnika przedsiębiorstw kolejowych, czyli Dow Jones Railroad Average, który w późniejszym czasie ? gdy znaczenie firm tej branży zmalało ? został przekształcony w indeks przedsiębiorstw transportowych.

Przykładem ratowania słabnącej pozycji rynków poprzez modyfikowanie składu indeksów mogą być nie tak dawne inicjatywy giełd wiedeńskiej i amsterdamskiej, zwiększających w nich udział firm TMT. Często proces ten zachodzi także niejako automatycznie.

W okresie internetowej hossy coraz więcej firm z tej branży wypierało z indeksów ? dzięki rosnącej dynamicznie kapitalizacji i płynności ? firmy tradycyjnej technologii. Rynek jednak dość szybko weryfikuje tego typu ruchy. Gwałtowny spadek giełdowych wycen internetowych i telekomunikacyjnych aktywów eliminuje je z indeksów. Tak więc zabiegi te mogą czasem przynieść skutek odwrotny do zamierzonego i prawdopodobnie lepiej zdać się na w tej kwestii na działanie procesów naturalnych.

Przyjęcie w konstrukcji naszych indeksów kryteriów kapitalizacji i płynności oraz mechanizmów korygujących powoduje, że ich skład zmienia się dość często ? korekty są dokonywane raz na kwartał. Nie są to jednak na ogół zmiany znaczące. Wszak kapitalizacja firm i płynność ich walorów nie zmienia się gwałtownie w ciągu kilku miesięcy, tak więc i skład indeksów nie zmienia się w sposób radykalny.

Najbardziej zaś w WIG20, następowały w pierwszym okresie jego istnienia, co jest dość naturalne w przypadku tak młodego rynku. Na koniec 1996 roku WIG20 tylko w około połowie przypominał indeks z roku 1994. Przełomowy był także rok 1999 ? w związku z licznymi debiutami dużych firm, pojawiających się w giełdowym obrocie, ze składu WIG20 ubyło aż dziewięć spółek. Od tego czasu ?ruch? w indeksie bardzo zmalał i wskaźnik jest dużo bardziej stabilny.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości także nie czeka nas żadna rewolucja. Rodzi się więc pytanie ? czy to przejaw dojrzałości rynku, czy też zastoju?

Roman Przasnyski

PARKIET

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?