Kto zapłaci za kryzys?

Pomimo pewnych oznak poprawy koniunktury światowa gospodarka ciągle boryka się z kryzysem finansowym. U jego źródeł leży w dużej mierze problem nadmiernego zadłużenia, który przetacza się przez kolejne sektory. Jednym z kluczowych pytań, na które wkrótce powinniśmy poznać odpowiedź, jest kwestia rozłożenia kosztów kryzysu na uczestników życia gospodarczego.

Publikacja: 21.07.2010 01:27

Można wyróżnić kilka faz trwającego obecnie kryzysu. Polityka niskich stóp procentowych, innowacje finansowe i duży apetyt na ryzyko spowodowały, że początek XXI wieku przyniósł gwałtowny wzrost zadłużenia gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. W szczytowej fazie boomu kredytowego mocno zlewarowane instytucje finansowe hojną ręką pożyczały środki finansowe, nawet kredytobiorcom, co do których istniały poważne wątpliwości, czy będą w stanie obsłużyć zaciągane zobowiązania w przyszłości.

W sposób oczywisty taka sytuacja była nie do utrzymania w długim terminie. Pierwsza faza kryzysu związana była z pęknięciem bańki na rynku kredytowym i rynku nieruchomości USA. Gospodarstwa domowe ugięły się pod ciężarem zadłużenia, gwałtownie spadł popyt na mieszkania, co doprowadziło do załamania rynku nieruchomości i głębokich spadków cen domów, które stanowiły zabezpieczenie udzielanych kredytów.

Nadmierne zadłużenie, którego nie były w stanie udźwignąć gospodarstwa domowe, bardzo szybko stało się problemem pożyczkodawców, czyli instytucji finansowych. Druga faza kryzysu to wzrost napięć w sektorze finansowym i spektakularnych bankructw. Kulminacyjnym momentem tej fazy był upadek amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers.

Skala problemów sektora finansowego była tak duża, a siatka powiązań poszczególnych podmiotów sektora finansowego na tyle gęsta, że pojawił się problem instytucji, które były „zbyt duże, by upaść”. Prowadziły one aktywność na tak szeroką skalę, że ich ewentualny upadek stanowił ryzyko dla stabilności systemu finansowego nie tylko w USA, lecz także w skali globalnej.

Trzecia faza kryzysu to okres uruchomienia gigantycznych pakietów pomocy dla instytucji finansowych. Tym samym doszło do nacjonalizacji zadłużenia, które narosło wskutek nieodpowiedzialnej polityki pożyczkowej instytucji finansowych. Niestety, dosyć szybko okazało się, że przerzucane jak gorący kartofel nadmierne zadłużenie zaczęło parzyć także sektor publiczny.

Skala obciążeń finansowych dla budżetów krajów z tytułu wsparcia dla sektora finansowego oraz spowolnienia gospodarczego, związanego z kryzysem, okazała się tak duża, że zaczęła stanowić zagrożenie dla stabilności finansów publicznych.

Czwarta faza kryzysu charakteryzowała się bankructwami niektórych krajów (Islandia) i wzrostem ryzyka niewypłacalności innych (Grecja). Obecnie wchodzimy w piątą fazę kryzysu, która upłynie pod znakiem szeroko zakrojonej konsolidacji fiskalnej. Będziemy świadkami redukcji wydatków i podwyżek podatków. Tym samym dojdzie do zrzucenia znacjonalizowanego wcześniej zadłużenia ponownie na sektor prywatny. Rachunek za kryzys został wystawiony, a obecnie zbliża się czas zapłaty.

W świetle nakreślonego powyżej scenariusza warto zwrócić uwagę na kilka cech charakterystycznych decyzji w sferze polityki gospodarczej podejmowanych w okresie kryzysu i ich skutki. Nawet nie odwołując się do spiskowej teorii dziejów, trudno nie przyznać, że kryzys był skutkiem błędów relatywnie wąskiej grupy osób, głównie działających w sektorze finansowym (dążenie do maksymalizacji zysków w krótkim okresie) oraz administracji (brak odpowiednich regulacji i kontroli).

Nacjonalizacja zadłużenia oraz rozpoczęty proces przerzucenia go na sektor prywatny powodują, że za błędy nielicznych zapłacą wszyscy. Nawet jeżeli podwyżki podatków dotkną w głównej mierze osób o najwyższych dochodach oraz instytucji finansowych, to nie ulega wątpliwości, że podział kosztów kryzysu będzie niesprawiedliwy, a z pewnością niewspółmierny do przewinień.

Solidarna odpowiedzialność całych społeczeństw za błędy określonych grup będzie powodowała pokusę nadużycia w przyszłości. Jednym z wyzwań w skali globalnej jest obecnie wypracowanie takiego systemu gospodarczego i finansowego, w którym koszty błędów przypisywane będą podmiotom, które je popełniły, a nie ogółowi społeczeństwa. Efektywna internalizacja negatywnych efektów zewnętrznych kryzysów finansowych powinna być jednym z fundamentów zmian struktury globalnego systemu finansowego.

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?