Spółki znów dorzucą się do mrożenia cen, ale mniej i będą rekompensaty

Chaos i piętrzące się znaki zapytania wywołały założenia projekty ustawy o mrożeniu cen energii. Nie jest jasne, jak będzie wyglądał system mrożenia cen, sposób oceny wniosków taryfowych spółek. To właśnie one mają ponieść koszty dalszego mrożenia cen energii.

Publikacja: 18.04.2024 06:00

Spółki znów dorzucą się do mrożenia cen, ale mniej i będą rekompensaty

Foto: Adobe Stock

W projektowanej ustawie o bonie energetycznym mają się znaleźć przepisy, na mocy których w II połowie 2024 r. będzie obowiązywać maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w wysokości 500 zł za MWh. To mniej niż obecna taryfa, która wynosi 739 zł. Obecna mrożona cena to 412 zł. We wtorek w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów opublikowano założenia ustawy. Rząd chce zakończyć cały proces legislacyjny jeszcze w tym miesiącu.

Taryfa na dłużej?

W projekcie ustawy zawarto przepisy przedłużające obowiązywanie ceny maksymalnej za energię elektryczną dla odbiorców energii w gospodarstwach domowych. Cena ta obowiązywać będzie w drugiej połowie 2024 r. i ma być ustalona na poziomie 500 zł/MWh. – Za stosowanie ceny maksymalnej przedsiębiorstwa energetyczne otrzymają rekompensaty – czytamy w wykazie. W projektowanej ustawie mają się znaleźć przepisy, na mocy których dojdzie do zmiany w taryfach obrotu energią elektryczną. Jak wyjaśniono, będzie to możliwe ze względu na stabilizację sytuacji na rynku i znaczne obniżenie cen prądu na Towarowej Giełdzie Energii. Projektowane przepisy nakładają na przedsiębiorstwa obowiązek przedłożenia do zatwierdzenia prezesowi URE zmiany taryfy z okresem jej obowiązywania nie krótszym niż do 31 grudnia 2025 r. Zakładanym efektem będzie obniżenie poziomu cen energii obowiązujących w taryfach dla gospodarstw domowych – czytamy. Oznacza to, że cena maksymalna 500 zł może obowiązywać także po 1 stycznia 2025 r., choć jak dobiegają do nas głosy z rządu, pod koniec tego roku cały system oraz cena maksymalna może się zmienić w zależności od sytuacji rynkowej.

Jak mówią nam analitycy, taryfy, które miałyby obowiązywać przez 1,5 roku, to nic innego jak tylko zwiększenie ekspozycji spółek energetycznych na ryzyko. Bowiem żadna z firm nie zabezpieczy kontaktów na dostawy energii w 2025 r. w 100 proc. w ciągu około miesiąca. Spółki kontraktują energię z rocznym wyprzedzeniem. Dostawy na ten rok zostały zakupione w roku poprzednim. Ze spółek, które nie chcą komentować sprawy do czasu zakończenia procesu legislacyjnego, słyszymy, że na teraz wielkość kontraktacji energii na 2025 r. nie przekracza 30 proc. potrzebnego wolumenu i podobnie jest w przypadku cen uprawnień do emisji CO2. Prezes URE jednak musi oszacować tzw. koszty uzasadnione na bazie dokonanych zakupów energii na 2025 r., a tych jest niewiele.

Czytaj więcej

Brakuje na rekompensaty za mrożenie cen energii

Jak mogą się zachować ceny energii na TGE i czy oznacza to szał zakupów na giełdzie? Niekoniecznie. – Obecny wzrost cen na TGE wynika głównie z uwarunkowań zewnętrznych jak czynniki geopolityczne czy znaczące wzrosty cen uprawnień do emisji CO2. Obecnie to już 74 euro za tonę, a jeszcze na początku kwietnia było to poniżej 60 euro. Na rynku niemieckim ceny także znacząco rosną – mówi Michał Kozak, analityk DM Trigon.

Jego zdaniem trudno jednak oceniać, czy taryfy na 1,5 roku zwiększą popyt na kontrakty na energię w tym momencie i czy wywinduje to ceny. – Wszystko zależeć będzie od mechanizmów rekompensujących wspominane ryzyko zmiany ceny i od strategii zakupowej każdej z firm, a ta – jak pokazał poprzedni rok – może być odmienna – mówi Michał Kozak. Otwiera się nam ryzyko w przypadku zmiany ceny, a zmienność jest bardzo duża.

Kto zapłaci?

Kto będzie finansował mrożenie cen? W poprzednim roku dziura w systemie mrożenia cen energii wyniosła 12 mld zł. Firmy dostały więcej w rekompensatach za obniżenie cen dla odbiorców, aniżeli wniosły opłat za nadmiarowe zyski w czasie kryzysu. – W I połowie br. finansował to Orlen. Kto będzie zasilał system w II półroczu i jak duża będzie ta rekompensata, a więc różnica między ceną maksymalną a ceną taryfowaną? Jeśli miałoby to być w tej samej formule co w roku poprzednim, to z punktu widzenia spółek one nie stracą na tym systemie, a być może coś zyskają – mówi Michał Sztabler, analityk Noble Securities. Wątpliwość, kto zapłaci za mrożenie cen, zostaje, choć nam udało się dowiedzieć, że ostatni rozważany wariant zakłada, że to Orlen i elektroenergetyka zapłacą za system mrożenia. Koszt planowanego dalszego mrożenia cen to 4,2 mld zł.

Energetyka
Prąd w Polsce jest jednym z najdroższych w UE, ale jest nadzieja
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Energetyka
Jest nowy prezes gdańskiej Energi
Energetyka
Ile zapłacimy za prąd z morskich farm wiatrowych? Niespodziewany ruch rządu
Energetyka
Definicja budynku nadal sporna
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Energetyka
Fiasko gazowego projektu Enei. Cios w plany, aby pokryć braki mocy do produkcji prądu
Energetyka
Pełna moc Dolnej Odry