Projekt ustawy o PPK w obecnej wersji zakłada, że z tworzenia planów zwolnieni będą pracodawcy, którzy prowadzą PPE, do których odprowadzają składki w wysokości co najmniej 3,5 proc. wynagrodzenia, ale tylko wtedy, gdy do PPE przystąpiło 50 proc. zatrudnionych.
Jak mówi Krzysztof Nowak, partner Mercer Marsh Benefits, nawet obecnie funkcjonujące programy PPE, często ze składką znacznie wyższą niż 3,5 proc., mają niższą partycypację niż 50 proc. Tym bardziej że w projekcie partycypacja liczona jest w stosunku do wszystkich zatrudnionych, co w praktyce może oznaczać faktyczną partycypację 60 proc., 70 proc. i więcej liczoną zgodnie z zasadami stosowanymi przez KNF, czyli w stosunku do liczby osób uprawnionych. Po wprowadzeniu PPK większość pracodawców, którzy nie osiągną minimalnego progu partycypacji będzie musiała zlikwidować jeden z programów, a w praktyce PPE.
– Celem wprowadzenia wymogu dotyczącego poziomu partycypacji w PPE jako warunku zwolnienia z obowiązku tworzenia PPK, jest ograniczenie możliwości wykorzystywania PPE głównie jako instrumentu arbitrażu kosztowego – tłumaczy Łukasz Kozłowski, główny ekonomista pracodawców RP.
W przypadku braku takiego kryterium teoretycznie możliwe byłoby wprowadzenie w firmie PPE z zaporowymi warunkami wejścia dla pracowników, w którym uczestniczyłby w praktyce znikomy odsetek zatrudnionych osób.