Po udanym IPO Żabki Studenac stał już w blokach startowych i czekał tylko na wybory w USA. Rynek stosunkowo spokojnie zareagował na wybór Donalda Trumpa, co otworzyło przestrzeń do tego, żeby wyjść z ofertą do inwestorów. Teraz spółka czeka jeszcze tylko na zatwierdzenie prospektu emisyjnego przez luksemburskiego nadzorcę.
Szczegóły IPO
Studenac chce wejść na giełdy w Warszawie i Zagrzebiu. Wiele wskazuje, że planowana oferta będzie duża. Sama nowa emisja ma mieć wartość 80 mln euro (czyli około 350 mln zł przy aktualnym kursie walutowym), ale całe IPO może być rzędu kilkuset milionów euro – wynika z nieoficjalnych informacji rynkowych. Wartość całej firmy jest rzędu kilku miliardów złotych.
Akcje w ramach IPO sprzedawać będzie część obecnych akcjonariuszy, w tym Polish Enterprise Fund VIII (PEF VIII), fundusz zarządzany przez Enterprise Investors (ma 90,08 proc.), a także przez Beragua Capital Advisory S.L., Heunadel Retail Invest, Elisario Limited oraz Vladimir Bosiljevac, którzy posiadają łącznie 9,16 proc. Pozostałe 0,76 proc. jest w posiadaniu kilku innych akcjonariuszy, w tym członków zarządu, którzy nie zamierzają sprzedawać akcji w IPO. Będzie ono skierowane do inwestorów detalicznych i instytucjonalnych w Polsce i Chorwacji, kwalifikowanych nabywców instytucjonalnych w USA oraz wybranych międzynarodowych inwestorów instytucjonalnych w innych jurysdykcjach. Inwestorom detalicznym mogą zostać zaoferowane istniejące akcje stanowiące do 10 proc. oferowanych w ramach IPO.
Za pieniądze z emisji akcji spółka chce sfinansować dalszy rozwój i zmniejszyć dźwignię finansową. – Zamierzamy kontynuować nasz rozwój zarówno organicznie, jak i przejmując innych graczy w Chorwacji i Słowenii. Naszym celem jest rozbudowanie sieci do 3400 sklepów do końca 2028 r. – zapowiada Michał Seńczuk, prezes firmy Studenac.