Kontrolowana przez Jerzego Mirgosa budowlano-deweloperska grupa zwiększyła udział w akcjonariacie Torpolu. Spółka w czerwcu ub.r. ujawniła się z 5,1-proc. pakietem, teraz zawiadomiła o przekroczeniu progu 10 proc., do dokładnie 10,003 proc. Mirbud ma zatem 2,3 mln papierów o rynkowej wartości 78,2 mln zł licząc według kursu z poniedziałkowego zamknięcia (23,05 zł).
Czytaj więcej
Front robót na przyszły rok jest zabezpieczony w pełni, a na 2026 r. w połowie. Budowniczy torów będzie dalej aktywnie zabiegać o zlecenia od PKP PLK i czeka na przetargi CPK. Patrzy też na megainwestycję Rail Baltica.
Torpol to jedna z opcji zaangażowania się Mirbudu w rynek kolejowy
Torpol to budowniczy linii kolejowych, a to rynek, na którym Mirbud chce się rozwijać. Ekspansję ma przyspieszyć przejęcie spółki z branży, ale równolegle nie było wykluczane zwiększanie zaangażowania w Torpolu – bardziej jako inwestycja kapitałowa, choć nie do końca.
- Nie ma żadnych rozmów z właścicielem (CPK – przyp. red.) czy zarządem Torpolu. Mamy jednak nadzieję, że może uda się w przyszłości nawiązać relacje biznesowe na zasadzie startowania w konsorcjum. Z mojego punktu widzenia moglibyśmy tak współpracować, nie wykluczamy zwiększenia naszego udziału w Torpolu, licząc, że może będziemy mieć miejsce w radzie nadzorczej mówił w lipcu w programie „Prosto z Parkietu” prezes Mirgos. - Chcielibyśmy współpracę zacieśniać, ale Torpol to duży podmiot i jeżeli ktoś myśli, że mamy jakieś ambitne plany znaczącego zwiększenia udziału, to nie jest to proste. Gdyby się jednak udało nam nawiązać jakąś współpracę partnerską, bardzo byśmy sobie tego życzyli – dodał.
Mirbud w czerwcu pozyskał prawie 202 mln zł brutto z emisji akcji, m.in. na ekspansję na rynku kolejowym. Podczas konferencji wynikowej 29 sierpnia menedżerowie mówili, że spółka stara się na razie samodzielnie startować w przetargach, w kwestii ewentualnego przejęcia toczą się rozmowy, ale nie ma presji, by je teraz finalizować. Rynek jest bowiem słaby, potencjalnie interesujące spółki z branży nie mają atrakcyjnych portfeli. To wywiera presję na właścicieli takich podmiotów i lepszą pozycję negocjacyjną Mirbudu. W efekcie decyzje o przejęciu nie muszą wcale zapaść w tym roku.