Grupa Tesgas nie świadczy żadnych usług na terenie Ukrainy, Rosji i Białorusi. Dziś nie dostrzega też problemów z dostawami potrzebnych jej materiałów. Mimo to zawirowania na Wschodzie mają wpływ na jej kondycję finansową. Z jednej strony przyczyniają się do dalszej intensyfikacji działań mających uniezależnić polską gospodarkę od gazu, ropy i węgla importowanych z Rosji. – Transformacja energetyczna zwiększy zapotrzebowanie na gaz i energię z OZE. A te obszary są naszym rynkiem, który w kolejnych latach będzie dynamicznie się rozwijał – mówi Marcin Szrejter, dyrektor ds. finansów Tesgasu.
Mniejsze inwestycje
Z drugiej strony dalszy wzrost utrudnia niepewność spowodowana wojną w Ukrainie. – Poza tym dużą barierą jest precyzyjne szacowanie budżetów zadań w momencie składania ofert. Realizacja prac w formule zaprojektuj i wybuduj powoduje, że kontraktacja dostaw jest oddalona od fazy ofertowania o kilka miesięcy, co generuje duże ryzyko wzrostu cen w trakcie realizacji zleceń, a przez to niższe zyski – twierdzi Szrejter. Najważniejszymi celami grupy na ten rok są: dalsza rozbudowa potencjału wykonawczego testowania gazociągów dużych średnic, rozpoczęcie obróbki dużych elementów metalowych dla branży motoryzacyjnej i powiększenie portfela projektów budowy farm fotowoltaicznych.
Na różne projekty rozwojowe zarząd planuje przeznaczyć około 5 mln zł (w 2021 r. było to 7 mln zł). Główne inwestycje obejmą rozbudowę zaplecza do wykonywania prób ciśnieniowych oraz instalację maszyny frezarskiej do obróbki dużych elementów. – Dzięki tym wydatkom szykujemy się do testowania szczelności i wytrzymałości budowanych gazociągów. Maszyna frezarska ma umocnić pozycję Stal Warsztat (firma zależna – red.) na rynku usług dla automotive – informuje Szrejter. Ponadto spółka chce rozwijać kompetencje w budownictwie dużych instalacji fotowoltaicznych.
Duża ostrożność
Ubiegły rok grupa Tesgas zamknęła 113,6 mln zł przychodów i 6,5 mln zł zysku netto. Mimo że zarząd z wyników jest zadowolony, to z ostrożnością podchodzi do kwestii rekomendowania wypłaty dywidendy. Zwraca uwagę na duże zmiany cen materiałów i usług podwykonawczych, które rodzą poważne ryzyko pogorszenia marż na kontraktach. Do tego nie ma jasnych gwarancji waloryzacji wartości umów, gdyż w większości kontrakty są realizowane w oparciu o wewnętrzne regulaminy zamawiających, a nie o prawo zamówień publicznych. – Rozmawiamy z zamawiającymi w sprawie podziału ryzyka wzrostu cen na budowach. Jest jeszcze za wcześnie na jasne deklaracje. To skłania nas do dużej ostrożności w wydatkowaniu pieniędzy i wstrzemięźliwości w rekomendacji co do podziału zysku za rok 2021 – mówi Szrejter.