Choć w listopadzie sąd I instancji przyznał firmie 42,5 mln zł (z odsetkami prawie 65 mln zł) rekompensaty za błędne decyzje urzędników kontroli skarbowej sprzed lat, Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa odwołała się.Wczoraj sąd II instancji wysłuchał stron, jednak ze względu na skomplikowany charakter sprawy odroczył wydanie werdyktu o dwa tygodnie. Proces przed sądem okręgowym trwał ponad trzy lata.– Jestem spokojny o wyrok – komentuje krótko Ireneusz Król, prezes Centrozapu.
Sąd apelacyjny może utrzymać listopadowy wyrok lub skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia. Może też zmienić kwotę odszkodowania. Centrozap w pozwie zażądał 100 mln zł. W trakcie procesu niezależny biegły rewident z zakresu finansów oszacował, że spółka w wyniku działań aparatu skarbowego straciła 51,4 mln zł, natomiast cała grupa kapitałowa 179–295 mln zł.
Sąd okręgowy orzekł, że urzędnicy wydali kilkanaście błędnych decyzji i było to przyczyną doprowadzenia firmy na skraj bankructwa (wierzyciele w końcu objęli akcje). Prokuratoria wskazuje w apelacji, że decyzje mogły być wadliwe, ale nie bezprawne. Poza tym stosowne sądy administracyjne niektóre decyzje uchyliły, dzięki czemu firma odzyskała część pieniędzy.
Centrozap argumentuje, że w momencie odzyskania pieniędzy jego kondycja finansowa była już tragiczna. Spółka twierdzi też, że prokuratoria w ogóle nie miała uprawnień, by występować w procesie.