– Sytuacja na rynku AKPiA pogorszyła się wraz z uszczupleniem przez wiele firm środków na planowane inwestycje i przyszły rok może być także trudny. Nic więc dziwnego, że konkurencja się zaostrza, a to może negatywnie odbić się na marżach – zauważa Maciej Bobrowski, dyrektor Wydziału Analiz i Informacji BDM.
Dotkliwie odczuł to Apator, który był uznawany za faworyta w przetargu na dostawę inteligentnych liczników dla firmy Energa Operator. Okazało się, że do walki o kontrakt zgłosiło się aż 13 przedsiębiorstw, a oferta Apatora była najdroższa. – Duża liczba oferentów wynika z ułomności ustawy o zamówieniach publicznych. W jednym przetargu może występować kilka firm oferujących technologię tego samego producenta – tłumaczy Jerzy Kuś, członek zarządu Apatora. – Niższe oferty nie odzwierciedlają rzeczywistego ryzyka i kosztów, dlatego tani oferenci mogą mieć duże problemy w realizacji wdrożeń – dodaje.
Z?kolei Aplisens przewiduje, że w najbliższych latach konkurencja może wzrosnąć szczególnie na rynkach państw UE, co jest związane m.in. z ciągłą presją na obniżanie kosztów. Jednak spółka widzi również pozytywne strony tej tendencji.
– Wzrost konkurencji powoduje większą otwartość na nowych dostawców, oferujących produkty najwyższej jakości. Dla naszej grupy, która posiada 0,1-proc. udział w rynku państw UE, stanowi to szansę na pozyskiwanie nowych odbiorców i tym samym na wzrost udziału w rynku – przekonuje Adam Żurawski, prezes Aplisensu.
Jak sytuacja w branży wpłynie na wyniki giełdowych firm? – Wiele zależy od profilu działalności danej spółki. Na przykład Introl jest nie tylko producentem i dystrybutorem urządzeń, ale świadczy też usługi. I to właśnie ta część działalności jest odpowiedzialna za zwyżki osiągane w 2011 roku – wyjaśnia Bobrowski. Introl zdobył bowiem kilka ciekawych kontraktów w sektorze wodno-kanalizacyjnym i tzw. małej energetyki. Świadczy także usługi dla śląskich kopalń (m.in. JSW). – A Atrem postrzegany jest przez pryzmat współpracy z PBG i to właśnie w tym inwestorzy mogą upatrywać głównego ryzyka dla wyników w roku 2012 – zaznacza Bobrowski.