Yawal na ostrym zakręcie po zmianach właścicielskich

Rodzina Mzyków wycofała się z kontroli nad spółką. Nowy inwestor nie ujawnił tożsamości ani planów.

Aktualizacja: 11.02.2017 09:45 Publikacja: 06.11.2013 05:00

Yawal na ostrym zakręcie po zmianach właścicielskich

Foto: GG Parkiet

Yawal jest przedsiębiorstwem działającym w dwóch segmentach rynkowych, związanych z aluminium – produkuje systemy architektoniczne (to np. fasady budynków) oraz proste profile konstrukcyjne.

Działalność w obu segmentach przynosi mało satysfakcjonujące wyniki (patrz wykres) i Yawal pozostaje w cieniu giełdowej Grupy Kęty.

Za dużo mocy

Kłopoty Yawalu biorą się głównie z tego, że firma bardzo agresywnie rozwinęła moce produkcyjne praktycznie w przededniu wybuchu kryzysu, który szczególnie mocno uderzył w budownictwo. W 2008 r. Yawal przejął tłocznię Final kosztem 62 mln zł, inwestując równolegle około 40 mln zł we własne nowe linie produkcyjne.

Rynek profili jest wciąż trudny, ponieważ bariera wejścia jest bardzo niska i nie wymaga wielkich nakładów inwestycyjnych. Konkurencja jest więc duża, a marże niewielkie. Stąd działania zmierzające do jak najbardziej dochodowego przetwarzania profili: ich zabezpieczania przed korozją, lakierowania czy prefabrykacji.

Jeśli chodzi o systemy aluminiowe, to produkt z drugiego bieguna: wysokoprzetworzony i zapewniający wyższe marże. Bezapelacyjnym liderem rynku jest Grupa Kęty – w 2012 r. ten segment rynku zapewnił jej 565 mln zł przychodów, czyli prawie sześć razy więcej niż w przypadku Yawalu.

Sterowanie bezpośrednie

Spółka od lat znajdowała się pod kontrolą rodziny Mzyków. Senior rodu – Edmund – wielokrotnie wyrażał niezadowolenie, co do sposobu prowadzenia biznesu i wykorzystania pieniędzy z emisji akcji z zachowaniem prawa poboru, przeprowadzonej w 2007 r. (Yawal pozyskał wówczas prawie 72 mln zł). W efekcie z końcem 2009 r. Edmund Mzyk przesiadł się z fotela szefa rady nadzorczej na fotel prezesa. Radą zaczął kierować jego syn Daniel. Nowy prezes zapowiedział restrukturyzację i opracowanie wieloletniej strategii, mającej na celu zagospodarowanie mocy i odzyskanie pozycji wicelidera rynku systemów aluminiowych.

Segment profili systematycznie zwiększa przychody i poprawia wynik operacyjny, ale do 2012 r. (od tego czasu firma raportuje wyniki segmentów) jest on wciąż ujemny. Obroty segmentu systemów są płaskie, a wynik operacyjny bardzo mocno się waha.

Konflikt w akcjonariacie

Szczegółów strategii na lata 2011–2015 rynek nie poznał. Prezes Mzyk tłumaczył to niechęcią przed odsłanianiem się przed konkurentami i szafowaniem prognozami.

Słaba komunikacja z inwestorami to jedna z głównych – poza biznesowymi – bolączek Yawalu. Od lata iskrzy na linii Mzykowie oraz fundusze Pioneer Pekao. Kulminacja konfliktu nastąpiła wiosną tego roku, kiedy rodzina Mzyków ogłosiła wezwanie do sprzedaży wszystkich papierów Yawalu. Prezes Mzyk nie krył, że intencją było wycofanie przedsiębiorstwa z obrotu (wezwanie było formalnością – Mzykowie mieli realne szanse na przeforsowanie uchwały o zniesieniu dematerializacji akcji).

Mizerny odzew inwestorów świadczył o tym, że cena – 5,99 zł za akcję – została uznana za zbyt niską. Kapitalizacja Yawalu topnieje jednak od lat – dość przypomnieć, że niedługo po dużej emisji akcji, w szczycie hossy latem 2007 r., papiery były wyceniane na prawie 74 zł!

Tajemniczy inwestor

Po wezwaniu Mzykowie ucichli. Dopiero pod koniec października Daniel Mzyk ustąpił z funkcji szefa rady nadzorczej i przekazał swoje akcje ojcu. Tłumaczył, że chciał być rozjemcą w sporze z Pioneerem i przejąć odpowiedzialność za restrukturyzację firmy. Pioneer komentował, że nie otrzymał konkretnej oferty, tylko mgliste deklaracje.

Do kolejnej wolty doszło kilka dni temu. Edmund Mzyk poinformował o sprzedaży wszystkich akcji nowemu inwestorowi – formalnie nabywcą jest cypryjski wehikuł Poway Holding. Wartości transakcji nie ujawniono.

– „Właściciel końcowy" na tym etapie pragnie pozostać anonimowy. Między mną i rodziną a nim nie ma żadnych powiązań kapitałowych czy osobowych. Postanowiłem, jako inwestor, uratować kapitał, który w przypadku nierozwiązania konfliktu w akcjonariacie mógłby przepaść.  Zmiany własnościowe mają szansę doprowadzić do zakończenia sporu, co pozwoli na ustabilizowanie sytuacji przedsiębiorstwa – komentuje Mzyk. Dodaje, że zadeklarował gotowość pozostania na stanowisku prezesa do końca przyszłego roku, jednak  decyzja w tej kwestii należy do akcjonariuszy.

[email protected]

Yawal pozostaje w cieniu Grupy Kęty

W segmencie rynku, w którym działa Yawal, głównym graczem jest Grupa Kęty. Ta spółka prześcignęła firmę założoną przez Mzyków o kilka długości nie tylko w biznesie podstawowym. Przychody Yawalu w segmencie profili aluminiowych wyniosły w 2012 r. 127 mln zł, a systemów 86 mln zł. W przypadku Kęt to po ponad pół miliarda złotych.

Yawal jest w tyle także pod względem rozwoju. Cały impet inwestycyjny został skierowany na zwiększanie mocy produkcyjnych dotychczasowych segmentów, podczas gdy Kęty postawiły na dywersyfikację. Najważniejszym przedsięwzięciem było wejście w produkcję opakowań dla przemysłu spożywczego. Z racji skali prowadzonego biznesu i podejścia do relacji inwestorskich (polityka dywidendowa, publikowanie prognoz, spotkania z zarządzającymi i analitykami) to papiery Kęt są wybierane przez inwestorów instytucjonalnych – trzy czwarte akcjonariatu stanowią fundusze emerytalne. Kęty, w odróżnieniu od Yawalu, są też pod stałą obserwacją analityków.

– Yawal dużo zainwestował w latach 2005–2009, niestety, niemal wyłącznie w majątek produkcyjny, czyli nieruchomości i maszyny, przy marginalnych nakładach na budowę pozycji rynkowej, kapitał ludzki, know-how. Na tę sytuację nałożyły się czynniki zewnętrzne, w tym dwie fale kryzysu w gospodarce, z 2007 roku i z 2012 roku, która, mam nadzieję, odchodzi do historii. To przesądziło o spadku sprzedaży, stratach i kłopotach z płynnością – komentuje prezes Mzyk. – Wydaje się, że większość kłopotów mamy już za sobą, III kwartał br. już to pokazuje, chociaż trzeba też wziąć pod uwagę sezonowość naszego biznesu. Problemem grupy pozostaje wysokie zadłużenie odsetkowe, koszty obsługi którego są duże, pochłaniające gros wypracowywanych środków – dodaje.

Mzyk jest gotów zarządzać firmą do końca przyszłego roku. – Główne cele, jakie stawiamy przed sobą, to obniżenie zadłużenia, zwiększenie kapitału obrotowego i zwiększenie sprzedaży przy dbałości o niskie koszty. Chcemy doprowadzić docelowo do zadłużenia poniżej dwukrotności rocznego zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację , jednocześnie zwiększając kapitał obrotowy. Mocno liczymy zarówno na ożywienie na polskim rynku, jak i na wzrost sprzedaży eksportowej – spore nadzieje wiążemy ze wzrostem naszej aktywności na rynkach tzw. starej UE. O nowej strategii dla Yawalu będzie można mówić najwcześniej za rok, gdy restrukturyzacja biznesu zacznie przynosić, na co liczę, zauważalne pozytywne efekty. Za jej opracowanie i realizację odpowiedzialny będzie już jednak nowy zarząd – podsumowuje.     ar

Analiza techniczna | Silne wahania w obrębie wzrostowego kanału

Od września ubiegłego roku kurs akcji Yawalu porusza się w szerokim kanale wzrostowym. Każde dotychczasowe zetknięcie ceny z dolną bandą inicjowało gwałtowną zwyżkę, dlatego dolną granicę kanału należy uznać za silny poziom wsparcia. Ostatnia fala wzrostu pojawiła się w drugiej połowie października – w ciągu sześciu sesji akcje podrożały z 6,2 zł do 8,93 zł. Ostatnie dni upływają pod znakiem korekty. Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się spadkową luką i w porywach notowania sięgały 6,8 zł. W krótkim terminie należy oczekiwać pogłębienia przeceny, co sygnalizuje wskaźnik ruchu kierunkowego – linia –DI jest powyżej +DI. Dolna granica kanału znajduje się na 6,15 zł i ten poziom stanowi potencjalny zasięg spadku. Po jego osiągnięciu będzie można liczyć na gwałtowny ruch na północ. Jego potencjał ogranicza wspomniana luka znajdująca się między 8,15 zł a 7,68 zł.PZ

analiza SWOT

słabe strony

- konflikt w akcjonariacie

- nietransparentne zmiany właścicielskie – wiodącym udziałowcem stał się wehikuł z Cypru

- pogorszenie postrzegania spółki przez inwestorów giełdowych, ale także przez kontrahentów i instytucje finansujące

- duże zadłużenie „pożerające" wpływy z działalności biznesowej

- niskie wykorzystanie nadmiernie rozbudowanych mocy produkcyjnych

- uzależnienie od sektora budowlanego

mocne strony

- uznana i rozpoznawalna marka jednego z największych pro-du-centów?ystemów aluminiowych

zagrożenia

- pozostawanie nowego inwestora w cieniu przy kontynuacji zarządzania firmą przez obecnego prezesa mogą spowodować eskalację konfliktu z akcjonariuszami mniejszościowymi

- ożywienie w budownictwie na rynku krajowym, od czego zależą wyniki Yawalu, może okazać się niewielkie

- firma może mieć kłopot z obsługą zadłużenia

- firma może utracić kontrahentów

szanse

- zmiany właścicielskie i porzucenie planów wycofania spółki z GPW mogą spowodować wygaszenie konfliktu z Pioneerem

- od 2014 r. do polskiej gospodarki będą napływać nowe fundusze unijne

- gruntowna restrukturyzacja może poprawić sytuację firmy

Budownictwo
Mennica chce zarządzać spornym biurowcem MLT
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Budownictwo
Ekspert: kredyt „Na start” nie jest potrzebny. Wręcz przeciwnie
Budownictwo
Kurs Budimeksu na giełdzie spada, bo akcje są za drogie? Ekspertka mówi, ile są warte
Budownictwo
Politycy i niedźwiedzie, czyli WIG-nieruchomości w dół
Budownictwo
Notowania deweloperów mieszkaniowych w dół. Jak odczytywać korektę?
Budownictwo
Jacek Tomczak, wiceminister rozwoju: Liczymy, że parlamentarzyści chcą wspierać polskie rodziny