Choć warunki rynkowe w ostatnich miesiącach nieco się pogorszyły, banki wykazują się niezwykłą umiejętnością poprawiania swoich zarobków na odsetkach. W okresie styczeń–lipiec łączny wynik sektora z tytułu odsetek wyniósł 60,8 mld zł i był o 13 proc. wyższy niż rok wcześniej – pokazują dane Komisji Nadzoru Finansowego. A marża odsetkowa w lipcu br. wzrosła do 3,79 proc. z 3,52 proc. w lipcu zeszłego roku. A to wszystko w środowisku niższych o 1 pkt proc. stóp procentowych i mocno kulejącej akcji kredytowej.
Banki nie walczą o depozyty
Skąd to wynika? – Nieco wbrew intuicji, to przede wszystkim efekt właśnie słabego popytu na kredyty – wyjaśnia Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. – W takiej sytuacji nie ma mowy o walce o depozyty, można stopniowo obniżać koszty finansowania przy wciąż wysokich przychodach odsetkowych – dodaje.
Rzeczywiście, przychody odsetkowe, czyli głównie odsetki od kredytów płacone przez klientów banków, w tym roku wciąż delikatnie rosną. Na koniec lipca było to 99,2 mld zł, co oznacza 3-proc. wzrost rok do roku.
Za to koszty odsetkowe, czyli przede wszystkim to, co banki wypłacają depozytariuszom, zaczęły spadać w tym roku, i to nieoczekiwanie mocno. Na koniec lipca koszty te wynosiły 38,4 mld zł, o 9 proc. mniej niż rok wcześniej.