Gabinet Giorgii Meloni wprowadził zmiany do projektu podatku od zysków nadzwyczajnych, pozwalające bankom na uniknięcie jego płacenia. Warunkiem zwolnienia z tej daniny będzie przeznaczenie przez bank sumy 2,5 razy większej od należnego podatku na wzmocnienie swoich rezerw. Jeśli jednak później bank zdecyduje się na wykorzystanie tych pieniędzy na wypłatę dywidend, będzie musiał zapłacić zaległy podatek wraz z odsetkami.
Nowa propozycja początkowo stała się impulsem do zwyżek akcji włoskich banków podczas poniedziałkowej sesji. Później te zwyżki jednak mocno wyhamowały. Papiery banku Intesa Sanpaolo nieznacznie zyskiwały po południu, akcje UniCredit lekko traciły, a FTSE MIB, główny indeks giełdy w Mediolanie spadał o 0,7 proc.
- Biorąc pod uwagę duże kapitały zgromadzone przez banki w rezerwach oraz ich chęć dużego dzielenia się z akcjonariuszami, nie spodziewamy się, by większość włoskich banków notowana na giełdzie zdecydowała się na opcję przewidującą wzmocnienie rezerw - twierdzi Luigi Tramontana, analityk w Banca Akros.
W sierpniu rząd Włoch zdecydował się nałożyć na banki podatek od zysków nadzwyczajnych wynoszący 40 proc. i pobierany od różnicy między dochodami odsetkowymi netto z 2022 i 2021 r. (jeśli wzrosły o więcej niż 5 proc.) lub z 2023 i 2021 r. (jeśli zwiększyły się o ponad 10 proc.). Przyjęto też, że podatek nie może być większy od 0,1 proc. aktywów banku. Nowy projekt przewiduje, że danina będzie naliczana tylko od różnicy między dochodami odsetkowymi netto w 2023 i 2021 r., jeśli wzrosły one o co najmniej 10 proc. Podatek będzie mógł sięgnąć maksymalnie 0,26 proc. aktywów banku ważonych ryzykiem. Nowa wersja podatku może być przyjęta w tym tygodniu.