W czwartek 16 lutego poznamy opinię rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w kwestii prawa banków do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Opinia rzecznika jest bardzo istotna, ponieważ zwykle odzwierciedla tok myślenia sędziów TSUE, zaś jego wyrok, który ma zapaść w połowie roku, będzie miał fundamentalne znaczenie dla kształtowania się relacji kredytobiorców frankowych i banków.
Sedno sprawy
Sprawę do TSUE skierował Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. W pytaniu prejudycjalnym porusza kwestię, czy stronom unieważnionej na podstawie klauzul abuzywnych umowy kredytu w CHF należy się zwrot dodatkowych środków ponad wypłacone w wykonaniu tej umowy. Chodzi tu o wynagrodzenie dla banku za udostępnienie kapitału kredytu oraz ewentualne odszkodowanie dla kredytobiorcy – za korzystanie przez bank ze środków wpłacanych w formie rat kredytowych.
Warto tu podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze, pytanie dotyczy możliwości dochodzenia wynagrodzenia obu stron, ale powszechnie utarło się, że chodzi przede wszystko o takie prawo banków. Po drugie, TSUE ma zbadać sprawę w świetle unijnej dyrektywy 93/13, która dotyczy ochrony konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach. Stwierdzenie „nieuczciwe warunki” jest tu kluczowe, bo narzuca pewną narrację w debacie. O ile bowiem wydawać by się mogło, że samo prawo banków do wynagrodzenia za pożyczone komuś pieniądze (w zasadzie na tym opiera się przecież biznes bankowy) jest oczywiste, o tyle jeśli podważana jest ich uczciwość, to sprawa robi się bardziej skomplikowana.
Wina banku?
Na takiej argumentacji skupiają się ci, którzy stoją po stronie konsumentów. Wśród instytucji publicznej takie stanowisko (podczas rozprawy przed TSUE w październiku 2022 r.) zajęli: polski rząd, rzecznik praw obywatelskich oraz rzecznik finansowy.
– Rzecznik finansowy konsekwentnie prezentuje stanowisko, że bankom nie przysługuje tzw. wynagrodzenie za kapitał. Oprócz zwrotu pieniędzy wypłaconych w wykonaniu tej umowy (czyli zwrotu kapitału kredytu) banki nie mogą domagać się innych świadczeń – potwierdza w wypowiedzi dla nas Biuro Rzecznika Finansowego.