Złe wyniki Banku Millennium za III kw. nie były niespodzianką – strata na poziomie 1001 mln zł była bardzo bliska oczekiwaniom rynkowym. W efekcie notowania spółki na warszawskiej giełdzie, po lekkim spodku na otwarciu, na koniec dnia wyszły na solidny plus.
Konieczny plan naprawczy
Bezpośrednią przyczyną dużej straty w minionym kwartale były przede wszystkim koszty wakacji kredytowych. Zawiązane rezerwy na ten cel sięgnęły 1423 mln, przy założeniu, że z ulgi w spłacie rat kredytu skorzysta ok. 80 proc. uprawnionych klientów. W poniedziałek bank poinformował, że dokona rewizji tych kwot w 2023 r., dotychczas (do końca września) partycypacja klientów w programie wyniosła 66 proc.
Koszty wakacji kredytowych stały się też przyczyną, że Grupa Banku Millennium przestała przejściowo spełniać minimalne wymogi Komisji Nadzoru Finansowego, jeśli chodzi o współczynniki kapitałowe. Na koniec września br. wskaźnik TCR wynosił 12,4 proc. wobec wymaganych 13,5 proc., a T1 był na poziomie 9,5 proc. wobec 10,8 proc. W efekcie bank musiał uruchomić plan naprawy, o czym wcześniej informował akcjonariuszy.
Jak opisywał w poniedziałek Fernando Bicho, wiceprezes Banku Millennium, program naprawczy zakłada m.in. połączenie dalszej poprawy dochodowości operacyjnej i inicjatyw mających na celu optymalizację kapitałową, nie trzeba też będzie płacić tzw. podatku bankowego. Władze grupy zapewniają, że dzięki temu w relatywnie krótkim okresie, tj. do III kwartału 2023 r. uda się wyjść na prostą i spełniać wszystkie wymogi kapitałowe.