Dzięki działaniom prokuratury i policji udało się zabezpieczyć blisko 1,3 mld zł, które według podejrzeń pochodzą z biznesu narkotykowego i prania pieniędzy - poinformował prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Dodał, że pieniądze te były przedmiotem obrotu i prania w niewielkim banku w Polsce. Kwota została zabezpieczona i "jest przedmiotem dalszego procesowego działania".
Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że chodzi o Bank Spółdzielczy w Skierniewicach, który w styczniu informował o nagłym wzroście depozytów o 1 mld zł, co oznaczało dla niego aż podwojenie bazy depozytowej (na koniec czerwca 2017 r. miał łącznie 930 mln zł depozytów, w tym ponad 700 od osób prywatnych). Taki skok środków bankowych to zjawisko bez precedensu na polskim rynku.
Dzisiaj zarząd Banku Spółdzielczego w Skierniewicach zapewnił, że wszelkie depozyty zgromadzone w banku, zarówno pochodzące od osób fizycznych, jak i klientów instytucjonalnych, pozostają bezpieczne „i w żaden sposób nie są zagrożone w związku z przywołanymi spekulacjami medialnymi". Zarząd w oświadczeniu nie zaprzeczył jednak, że to o jego środki chodzi.
„W sytuacji powzięcia jakiejkolwiek wątpliwości dotyczącej legalności pochodzących środków, podmioty obrotu finansowego, w tym nasz bank, zobowiązane są do zawiadomienia Głównego Inspektora Finansowego, a nadto do dokonania blokady aż do uzyskania dalszych wiążących poleceń. (...) Organ prokuratorski, uzyskawszy (np. od banku wykonującego przepisy ustawy) informacje o potencjalnie nielegalnym wykorzystaniu rachunku bankowego w związku z możliwym praniem pieniędzy lub finansowaniem terroryzmu, może dokonać blokady rachunku na okres do 3 miesięcy, a nawet zabezpieczyć zgromadzone na tym rachunku środki, jako dowód w sprawie. Takie działania podejmowane potencjalnie w toku śledztwa dotyczącego podejrzenia prania pieniędzy odnoszą jednak skutek wyłącznie w stosunku do konkretnego depozytariusza i środków zgromadzonych przez niego na rachunku. Realizowane blokady, czy inna forma zabezpieczenia środków, dotyczą zatem jedynie pieniędzy objętych podejrzeniem i nie wpływają w żaden sposób na bezpieczeństwo pozostałych depozytów zgromadzonych w banku" – czytamy w oświadczeniu.
„Pragniemy jedynie zapewnić i uspokoić wszystkich obecnych oraz przyszłych klientów Banku Spółdzielczego w Skierniewicach, że depozyty gromadzone na kontach w naszym banku w żadnym wypadku nie są zagrożone, a relacjonowane w mediach postępowanie dotyczące prania pieniędzy, z którym wiązany jest nasz bank, nie miałoby żadnego wpływu na bezpieczeństwo środków zdeponowanych przez innych klientów, aniżeli objętych śledztwem" – podkreśla zarząd. Zapewnia, że sytuacja banku jest stabilna i bezpieczna. „Sprawozdanie finansowe za 2017 roku zostało zatwierdzone przez biegłego rewidenta i przyjęte przez Zebranie Przedstawicieli Banku" - dodano. Przypomniano, że środki zgromadzone na rachunkach bankowych objęte są gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (w pełni gwarantowane są do kwoty 100 tys. euro).