To pierwsze w Polsce użycie wprowadzonego w 2016 r. mechanizmu resolution. Zdecydowano się na zastosowanie instytucji pomostowej – Banku Nowego BFG mającego 100 mln zł kapitału. W weekend zostanie do niego przeniesiona wydzielona część PBS, obejmująca m.in. wszystkie depozyty klientów detalicznych, mikrofirm i MŚP, co zapewnia ich bezpieczeństwo. Bank Nowy BFG będzie prowadził rachunki na niezmienionych zasadach dla dotychczasowych klientów PBS. Swoje środki klienci ci zachowają w całości, bez względu na limit gwarancji (100 tys. euro). Wyjątkiem są nieskapitalizowane, czyli naliczone, ale jeszcze niezaksięgowane, odsetki od kwot przekraczających limit gwarancji BFG. Do nowej instytucji trafią także kredyty.

PBS Sanok, drugi co do wielkości spółdzielczy bank w Polsce (2,8 mld zł aktywów i 2,5 mld zł depozytów), od lat miał problemy. BFG tłumaczy, że rozpoczęcie resolution nastąpiło teraz, bo przygotowane przez niezależną firmę oszacowanie aktywów i pasywów PBS wykazało ujemną wartość kapitałów własnych (182 mln zł). Strata ta zostanie pokryta z udziałów członkowskich i obligacji, ale to nie wystarczy, i częściowo koszty ratowania banku poniosą także deponenci: samorządy i duże firmy. BFG rozpoczął resolution, bo zostały spełnione trzy warunki, które zobowiązują go do podjęcia takiego działania: PBS był zagrożony upadłością, nie było przesłanek wskazujących, że możliwe działania nadzorcze lub działania samego banku pozwolą we właściwym czasie usunąć zagrożenie upadłością, a podjęcie przymusowej restrukturyzacji PBS było konieczne w interesie publicznym.

W razie upadłości depozyty samorządów nie są w żaden sposób chronione i w całości byłyby utracone. – Dlatego część depozytów JST i dużych firm zostanie utracona. Pokrycie straty kosztem właścicieli i niektórych wierzycieli jest warunkiem zaangażowania środków BFG i przeprowadzenia restrukturyzacji – tłumaczy Mirosław Panek, prezes BFG. – Sytuacja ekonomiczno-finansowa sektora banków spółdzielczych jako całości jest stabilna, a jednostkowe zdarzenia o charakterze incydentalnym nie wpływają na tę stabilność – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. MR